Barbara Kurdej-Szatan wciąż odczuwa konsekwencje skandalu, cierpi cała rodzina. "Zostałam odsunięta"

Głośna afera Barbary Kurdej-Szatan

Aktorka swego czasu niepochlebnie wypowiedziała się w mediach społecznościowych na temat funkcjonariuszy Straży Granicznej. Krytyka rozniosła się po całych mediach, a popularność Barbary Kurdej-Szatan spadała z dnia na dzień.

Sprawa ostatecznie trafiła do prokuratury, a aktorka musiała zmierzyć się z konsekwencjami zniszczenia sobie wizerunku . Choć od samego zdarzenia minęły już dwa lata, a sąd wydał wyrok, gwiazda nadal zawzięcie walczy o udział w produkcjach.

Przyszła sprawiedliwość, ale nie przebaczenie

Po długiej batalii sąd umorzył sprawę, uznając gwiazdę niewinną zniewagi funkcjonariuszy. Mimo zwycięstwa Barbara Kurdej-Szatan nie miała czego świętować. Jej kariera była w opłakanym stanie i do dziś nie wygląda tak jak na początku medialnej przygody. O swoim losie pożaliła się w rozmowie na kanale Wolne Sądy.

Firmy, które ze mną współpracowały miały odgórne naciski, żeby ze mnie rezygnować. […] Wszyscy się na mnie zamknęli i niestety tak to wyglądało i wygląda, że później też długo nie dostawałam kolejnych zleceń filmowych czy reklamowych.

Barbara Kurdej-Szatan nie może rozwijać kariery

Choć w ostatnim czasie pojawiła się na premierze filmu "Porady na zdrady 2" , w wywiadzie przyznała, że wiele projektów zostało jej "zabranych" przez niedawną aferę. Barbara Kurdej-Szatan miała częściej pojawiać się w show-biznesie, niż faktycznie jej się udało.

Mnie to wciąż dotyka. Zostałam odsunięta od dwóch koncertów, co do których okazało się, że współfinansuje je Ministerstwo Kultury albo pieniądze idą z Kancelarii Premiera.

W tym roku zobaczymy ją jeszcze w produkcji "Miłość na cztery łapy", jednak aktorka nie poddaje się złej renomie i wykorzystuje wszelkie sposoby na powrót do show-biznesu.

Źródło: Pomponik