Chora na raka olimpijka zasłabła podczas startu
Na IO 2024 w Paryżu doszło do dramatycznych scen. Zawodniczka zasłabła podczas swojej konkurencji – wszyscy zamarli, kiedy okazało się, że jest chora na raka. W jakim jest stanie?
IO 2024 Paryż: zasłabnięcie chorej na raka zawodniczki
Na IO 2024 w Paryżu nie brakuje dramatycznych momentów, jednak najbardziej przerażające sceny miały miejsce podczas turnieju szpadzistek. Nathalie Moellhausen, włoska zawodniczka reprezentująca Brazylię, nagle zasłabła na sali podczas walki Kanadyjką Ruien Xiao. Przyczyną niedyspozycji okazał się nowotwór .
Nathalie Moellhausen to dwukrotna mistrzyni świata. Start w Igrzyskach Olimpijskich był spełnieniem jej marzeń. Postanowiła je zrealizować bez względu na niedawno zdiagnozowanego raka . Kiedy walczyła z Ruien Xiao widać było, jak drąż jej nogi. W pewnym momencie osunęła się na matę całkiem bezwładna, a jej sztab pośpieszył z pomocą. Wiadomo, że wcześniej trafiła do szpitala , dramatyczne szczegóły poniżej.
Chora na raka Nathalie Moellhausen zasłabła na IO 2024
Szpadzistka Nathalie Moellhausen zaczęła już w lutym tego roku odczuwać problemy ze zdrowiem. Diagnozę o raku usłyszała zaledwie na 4 dni przed rozpoczęciem Igrzysk Olimpijskich . Trafiła wtedy do szpitala, jednak wypisała się z niego, by wziąć udział w zawodach . Udało się jej dojść do 1/6 finału.
Nawet zasłabnięcie na sali nie zatrzymało zawodniczki. Szpadzistka dokończyła walkę, przegrywając ostatecznie z Ruien Xiao 11:15 . Już po walce udzieliła wywiadu, w którym ujawniła, jak się czuła.
Nigdy w życiu nie doświadczyłam podobnego bólu. Nie czułam mojego ciała. Wiedziałam, że przysługuje mi tylko pięciominutowa przerwa. Dokończenie pojedynku wydawało się niemożliwe – tłumaczyła w rozmowie z serwisem Globo.
Prosto z zawodów olimpijka trafiła do szpitala, gdzie w poniedziałek przeszła operację kręgosłupa . Co ją teraz czeka? I z jakim rakiem się zmaga? Szczegóły poniżej.
Jakiego raka ma Nathalie Moellhausen? Zasłabła na Igrzyskach Olimpijskich
Nowotwór, jaki zdiagnozowano u zawodniczki olimpijskiej, to guz kości ogonowej , na szczęście niezłośliwy. Jak widać, nie znaczy to, że nie jest niebezpieczny . Moellhausen nie chciała go usuwać, póki nie weźmie udziału w Olimpiadzie w Paryżu , wszystko temu podporządkowała. Teraz, po operacji, czeka ją co najmniej miesiąc odpoczynku od aktywności fizycznych.
- Aż mam ciarki, to się nazywa dusza sportowca.
- Szacunek. Obyś kobieto wygrała tę najważniejszą walkę życia i życzę ci zdrowia.
- I to jest olimpijka pełną gębą. Ile trzeba mieć w sobie siły, samozaparcia i dyscypliny, by pomimo walki o życie wyjść na matę i walczyć o medal olimpijski. Wróć z tarczą lub na tarczy, mówili starożytni. Wracasz z tarczą, to pewne.
- Wielki szacunek za chęć walki, powinna mimo to dostać medal za taką wytrwałość.
- Ogromne wyrazy szacunku dla wielkiego sportowego i nie tylko ducha walki, oby operacja przyniosła poprawę zdrowia.
- A ja kwękam, jak mnie brzuch boli. Co za dziewczyna – piszą teraz wzruszeni internauci.
Poniżej możecie zobaczyć film i zdjęcia z tych dramatycznych wydarzeń.
Źródło: eurosport.tvn24.pl