Emocje wzięły górę. Karolina Pachniewicz pierwszy raz o stracie mamy. Była drugą gwiazdą "Big Brothera"
Karolina Pachniewicz przyleciała do Polski specjalnie na wywiad dla Świata Gwiazd. W pierwszej od 23 lat rozmowie opowiedziała o wszystkich traumach, jakich doświadczyła. Rozkleiła się, kiedy zaczęła mówić o śmierci swojej mamy.
Karolina Pachniewicz z "Big Brothera" w nowym wywiadzie
Karolina Pachniewicz miała tylko 21 lat, kiedy zakwalifikowała się do programu “Big Brother” . W tamtej edycji programu TVN pojawiły się tak charyzmatyczne postacie, jak Janusz Dzięcioł, Manuela Michalak, Piotr Lato, Klaudiusz Ševković i Piotr Gulczyński, czyli słynny Gulczas. Karolina była najmłodszą z nich. Tytuł filmu "Gulczas, a jak myślisz?" to cytat z jej kultowych wypowiedzi , jakie padały na antenie.
Karolina w wywiadzie dla Świata Gwiazd opowiedziała o wszystkich krzywdach, jakich doświadczyła zarówno od “zwykłych” ludzi, jak i władz TVN . Od wielu lat układa sobie życie w Wielkiej Brytanii, w Manchesterze. Teraz specjalnie na zaproszenie Świata Gwiazd, przyleciała do Polski. W niezwykle szczerej rozmowie z Mateuszem Szymkowiakiem ujawniła między innymi, jak wpłynęła na nią nagła śmierć jej mamy .
Karolina Pachniewicz o śmierci swojej mamy
Mama Karoliny pojawiała się nie tylko w opowieściach córki, ale też na antenie TVN. W jednym z odcinków “Big Brothera” widzowie zobaczyli wywiad z mamą Karoliny Pachniewicz . Uśmiechnięta opowiadała, jak pomagała córce, kiedy okazało się, że można zgłaszać się do polskiej edycji programu.
Następnego dnia zrobiłyśmy zdjęcia, ja je robiłam zresztą. Byłam zadowolona [że Karolina chce wziąć udział – red.], tak. Ja jestem raczej otwarta na życie – mówiła.
To zrozumiałe, że Mateusz Szymkowiak poruszył temat mamy naszej rozmówczyni. Właściwie to zaczęła o nim mówić sama Karolina. Opowiadała, co spotkało ją po wyjściu z domu Wielkiego Brata .
Strasznie dużo mnie przykrości spotkało po Big Brotherze. Włącznie z jakimś obrzucaniem mojego domu jajkami. Ktoś przychodził do moich rodziców do sklepu. I robił awantury, że nie tak wychowali swoje dziecko. Wyzwiska na ulicach. Ten hejt był straszny. Chodziłam do psychologa. To był płacz, łzy. Zwłaszcza że moja mama jeszcze zmarła w 2006 – opowiadała Pachniewicz, z coraz większym trudem walcząc ze łzami.
W pewnym momencie musiała na chwilę przerwać. Wzruszenie i łzy odebrały jej głos. Sięgnęła po chusteczkę i była w stanie tylko powiedzieć “Przepraszam” . Co wyznała, kiedy już trochę doszła do siebie?
Karolina Pachniewicz cierpiała po śmierci mamy
Pachniewicz niedługo po śmierci mamy w 2006, wyjechała do Wielkiej Brytanii . Jak się wtedy czuła?
Ja chyba dopiero w Anglii ochłonęłam. Dopiero jak poznałam mojego partnera, to odżyłam. Przepraszam – mówiła Karolina, wciąż walcząc ze łzami, które napłynęły na samo wspomnienie tamtych chwil.
Mama gwiazdy “Big Brothera” zmarła zupełnie niespodziewanie . Dla Karoliny był to straszny cios.
Udar. Tak nagle bardzo. To było tragiczne dla mnie. Byłyśmy przyjaciółkami. Moja mama była rewelacyjną osobą. Była kreatywna. To ona mnie wszystkiego nauczyła. Dzięki jej pokochałam modę, aranżację wnętrz, malowanie. Ona była moją największą fanką, ja byłam jej największą fanką – wspominała ze smutnym uśmiechem w rozmowie ze Światem Gwiazd.
Mateusz Szymkowiak przypomniał liczne wypowiedzi mamy Karoliny w mediach. Broniła ona wizerunku córki jak lwica. Przypominała wszystkim, że jej córka ma tylko 20 lat i ma prawo do różnych nieroztropnych zachowań.
To jest prawda. Ja do tej pory chyba jestem wciąż troszeczkę infantylna. Ale to prawda. Ja byłam takim dzieckiem moich rodziców. Takim dzieciulkiem głupiutkim – przyznaje szczerze Pachniewicz.
Czy na co dzień czuje nieobecność mamy?
Codziennie. I wiesz co? Bardzo często przychodzi do mnie we śnie – mówi nasza rozmówczyni.
Niestety przyczyną traumy była nie tylko śmierć jej rodzicielki czy też zachowania fanów. Nie mieści się w głowie, co spotkało Pachniewicz ze strony stacji TVN . Więcej o tym przeczytacie tutaj.
Mam żal do TVN-u, że mnie tak wykreował… – zaczęła wypowiedź łamiącym głosem, po czym dodała: – Ja się uważam za osobę dobrą. Nikomu nie zazdrościłam, zawsze miałam wielu przyjaciół. To był wielki szok dla mnie, że po wyjściu mnie to spotkało… – urwała zdanie, by otrzeć łzy.
Cały wywiad z Karoliną Pachniewicz zobaczycie poniżej.