Edyta Górniak złamała zasady, a TVP przymknęła na to oko! Gwiazda ujawnia korespondencję ws. Eurowizji
Edyta Górniak o zgłoszeniu na Eurowizję 2024. Piosenkarka wysłała na preselekcje utwór “I remember”, z którym zajęła 18. miejsce. Teraz ujawniła, że TVP przyjęła jej zgłoszenie, chociaż złamała zasady, które obowiązywały innych artystów.
Eurowizja 2024. Edyta Górniak z piosenką "I remember" w preselekcjach
Edyta Górniak po 30 latach ponownie chciała zaśpiewać na Eurowizji. O swoich planach nie informowała opinii publicznej. Pytana w wywiadach, czy rozmyśla ewentualny powrót w rocznicę spektakularnego występu z “To nie ja”, gdy w 1994 roku w Dublinie zajęła 2. miejsce, mówiła:
Niby fajnie, a z drugiej strony, jeżeli wtedy zajęłam drugą pozycję, to przegrać sama ze sobą byłoby kiepsko. Musiałabym zawalczyć o zwycięstwo, a nie wiem, po prostu w tych obecnych czasach, nie wiem, czy ja się wpisuję jeszcze jakby z tym, co jest modne – powiedziała Światu Gwiazd.
Ostatecznie nagrała piosenkę, a następnie zgłosiła ją do eliminacji. Dzięki upublicznionym szczegółowym wynikom głosowania jurorów, dowiadujemy się, że artystka zajęła 18. miejsce. Dostała 5 punktów tylko od jednego z pięciorga ekspertów – od lidera i wokalisty Róż Europy, Piotra Klatta .
Kompozycja, z którą Edyta chciała wrócić w rocznicę debiutu Polski na Eurowizji, nosi tytuł “I remember” i z naszych ustaleń wynika, że w tekście nawiązuje do kultowego “To nie ja” oraz jest balladą utrzymaną w stylu utworu “Grateful”, znanego z polskich preselekcji z 2016 roku.
Edyta Górniak o zgłoszeniu na Eurowizję 2024 i piosence "I remember"
Udział Edyty w konkursie, jak i miejsce, które zajęła, wywołały poruszenie w mediach. Piosenkarka postanowiła odnieść się do całej sytuacji na Instagramie. Zamieściła tam krótkie oświadczenie wideo:
Witajcie kochani. Serdecznie was pozdrawiam. Mam nadzieję, że jesteście cierpliwi w oczekiwaniu wiosny w Polsce. No to już wiecie. To prawda. Tak, to prawda. Nagrałam nowy, premierowy utwór z okazji nadzwyczajnej, 30. rocznicy debiutu Polski w festiwalu Eurovision Song Contest, a także mojego debiutu na scenie międzynarodowej. Jest to nadzwyczajny rok pięknego jubileuszu, dlatego z tej okazji postanowiłam przygotować specjalnie dla tej rocznicy utwór – zaczęła opowiadać Edyta, a tle przygrywał jej pierwszy eurowizyjny przebój.
W dalszej części swojej odezwy do fanów Górniak opowiedziała, kiedy swoją premierę będzie miało “I remember”. Wybrała szczególny dla siebie termin:
I chociaż ten utwór śpiewam już tyle lat, nadal go bardzo kochacie. Mam nadzieję, że pokochacie też ten nowy, przygotowany na tę uroczystą, piękną rocznicę. Zostanie on wydany w okolicach mojej rocznicy, czyli w kwietniu – dodała, ale na tym nie poprzestała.
Edyta Górniak pokazała e-maila do TVP
Na koniec piosenkarka zdobyła się na sensacyjne zwierzenie. Powiedziała, że była zaskoczona faktem, iż TVP dopuściła do konkursu zgłoszenie wysłane długo po regulaminowym terminie , czyli po 2 lutego.
W ostatniej chwili postanowiłam wystawić go do konkursu, za namową najbliższych mi osób. Zrobiłam to już niestety po czasie. Dosłownie przekroczyłam te wskazane daty i godziny. Nie ma to znaczenia, bo nie był to mój pierwszy, główny cel. Tak naprawdę najważniejsze dla mnie jest to, żebyśmy mogli wspólnie celebrować tę piękną rocznicę.
Swoją wypowiedź nagraną nocą na tajskiej plaży Edyta uzupełniła wpisem. Nie kryła zaskoczona, że “I remember” zostało w ogóle dopuszczone do etapu głosowania:
Nie wiem, w której punktacji mój utwór wziął udział, jeśli nie zgłosiłam go zgodnie z regulaminem. Ale mimo to oczywiście dziękuję jurorom.
Jako dowód dołączyła screen e-maila wysłanego… 11 lutego, czyli ponad tydzień po czasie.
Wyznania i dowody zamieszczone przez Edytę Górniak są zapowiedzią kolejnej afery podającej w wątpliwość poziom i rzetelność polskich eliminacji. Kilka dni temu ujawniono, że pierwszym zwycięzcą konkursu nie była Luna , a piosenka promująca film “Chłopi” z Kayah w roli wokalistki.