Ewa Demarczyk od zawsze stroniła od mediów, nie przepadała za nimi
-
Ewa Demarczyk zmarła 14 sierpnia 2020 roku
-
Kilka miesięcy po śmierci piosenkarki dziennikarze Rzeczpospolitej poprosili o rozmowę jej partnera
-
Paweł Rynkiewicz zdradził, dlaczego jego ukochana unikała mediów
Ewa Demarczyk – polska piosenkarka wykonująca utwory z nurtu poezji śpiewanej – zmarła 14 sierpnia 2020 roku w wieku 79 lat. Pozostawiła po sobie wiele pięknych wspomnień, utworów i tajemnic. Jedną z nich rozwiał niedawno Paweł Rynkiewicz.
Dlaczego Ewa Demarczyk unikała mediów?
Ewa Demarczyk była niekwestionowaną królową polskiej sceny muzycznej. Artystka zasłynęła takimi utworami jak „Grande Valse Brillante”, „Karuzela z madonnami” czy „Taki pejzaż”. W 1963 roku zwyciężyła w I Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Rok później odebrała natomiast drugą nagrodę na Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie.
Ewa Demarczyk występowała na całym świecie. Jej ostatni koncert odbył się 8 marca 1999 roku w Teatrze Wielkim im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu. Blisko 11 lat później otrzymała Złotego Fryderyka za całokształt twórczości.
Po zakończeniu kariery Ewa Demarczyk całkowicie wycofała się z życia publicznego, w którym tak naprawdę nigdy nie chciała funkcjonować . Pojawiała się tylko tam, gdzie musiała, a w pozostałym czasie unikała blasku fleszy. Jednymi z wyjątkowych wywiadów, których zdecydowała się udzielić, były rozmowy z Edwardem Miszczakiem czy Niną Terentiew.
- Nie udzielała wywiadów, nie wyskakiwała z niebieskiego ekranu na śniadanie, nie pojawiała się w ustawianych sesjach z paparazzi. W wywiadzie z Edwardem Miszczakiem dla TVN wyraźnie powiedziała „nie jestem na sprzedaż”. Nigdy nie uczestniczyła w życiu publicznym, to jak się mogła z niego wycofać. Zawsze powtarzała: wszystko, co mam do powiedzenia, mówię ze sceny – tłumaczył w rozmowie z Rzeczpospolitą Paweł Rynkiewicz.
Mężczyzna przez wiele lat żył w związku z Ewą Demarczyk. Do dziś pamięta, jak pod ich domem czatowali paparazzi. Podczas niedawnego wywiadu opowiedział o sytuacji, w której jego ukochana odebrała fałszywy telefon . W obliczu takich zdarzeń trudno się dziwić, że nie pałała sympatią do mediów.
- Na celowniku mediów czuliśmy się od lat. Niejednokrotnie mieliśmy wrażenie, że to takie polowanie z nagonką. Ewa wspominała podczas wywiadu z Edwardem Miszczakiem, jak paparazzi obserwowali nasz dom i któregoś poranka kilkanaście minut po moim wyjściu Ewa otrzymała telefon. „Pani Ewo, pan Paweł przyjechał i coś się stało, bo leży nieprzytomny przy samochodzie”. Kiedy przerażona wybiegła z mieszkania na podwórko, dopadła ją grupka paparazzich. Oczywiście mnie ani samochodu nie było – opowiadał partner Ewy Demarczyk.
Nie pojawiła się nawet na pogrzebie Wodeckiego
Choć uciekanie przed błyskiem fleszy przynosiło Ewie Demarczyk zupełnie odwrotny efekt, bo dziennikarze interesowali się nią coraz bardziej, ona nie zamierzała zmieniać swoich postanowień . Gdy zmarł Zbigniew Wodecki, nie zjawiła się nawet na jego pogrzebie . Jak stwierdził Rynkiewicz, nie chciała wprowadzać zbędnego zamieszania.
- Pojawienie się publiczne Ewy mogłoby spowodować niezręczną sytuację, niezdrową sensację. Nie chciała tego zrobić Zbyszkowi. W skupieniu obejrzała całą ceremonię w telewizji. Później zapaliła znicz na jego grobie i pożegnała się z nim w samotności, bez fleszy – dodał.
Aleja Gwiazd Polskiej Piosenki w Opolu (Źródło: Marek BAZAK/East News)
Artykuły polecane przez redakcję ŚwiatGwiazd.pl:
-
Paulina Młynarska szczerze o swojej operacji. "Jestem rozdarta"
-
Magda Gessler pokazała mamę. Wyglądają, jak dwie krople wody
Źródło: Viva