Ewa Kasprzyk wyjawiła, co myśli o filmie "365 dni: Ten dzień". Fani mogą być zaskoczeni
Ewa Kasprzyk ma ugruntowaną pozycję w branży aktorskiej. Na scenie obecna jest od 1980 roku i wie, że nie musi nikomu udowadniać swojej wartości ani talentu. Być może dlatego najpierw zagrała w filmie "365 dni: Ten dzień", a później - zmieszała go z błotem.
Aktorka wcieliła się w postać Klary, matki Laury Biel (w tej roli Anna-Maria Sieklucka). W wywiadzie, jakiego udzieliła w programie "Onet Rano" wyznała, co sądzi o całej produkcji. Jej słowa mogą być ciosem dla Blanki Lipińskiej, autorki książek, na podstawie której powstał film.
"365 dni: Ten dzień" już na Netflixie
Nowa adaptacja powieści Blanki Lipińskiej jest dostępna w serwisie Netflix od 27 kwietnia . Póki co jego ocena w portalu Filmweb ledwo przekroczyła poziom dwóch gwiazdek (w dziesięciostopniowej skali). Zarówno książki, opowiadające o losach Massimo i Laury, jak i pierwszy film z cyklu, zebrały do tej pory wiele negatywnych recenzji .
Mało wyszukany styl, "atrakcyjny" wizerunek przemocy seksualnej oraz syndromu sztokholmskiego, normalizacja gwałtu i molestowania - to tylko niektóre z zarzutów, stawianych produkcji z 2020 roku. Film otrzymał też najbardziej znaną antynagrodę filmową - Złotą Malinę . Nie wiadomo, czy jego kontynuacja zbierze równie ostre opinie.
Nie zaczyna się jednak dobrze, jeżeli już dzień po premierze jedna z aktorek, znajdujących się w obsadzie, wyznaje z pełną szczerością "Czasem chęć dotknięcia czegoś, co jest tak złe, jest silniejsza od tego, że powiedzą, że zagrałaś w gniocie" . A to tylko część wypowiedzi Ewy Kasprzyk.
Ewa Kasprzyk o filmie "365 dni: Ten dzień": "Tam nie ma treści"
Beata Tadla, prowadząca rozmowę z aktorką w programie "Onet Rano", spytała ją, czy ta widziała krytyczne recenzje filmu , jakie pojawiły się w sieci po jego premierze. Ewa odpowiedziała szczerze:
- Po co czytać recenzje, jak ja to zobaczyłam. Ale na szybkim, czyli na przewijaniu. Tylko tak da się to oglądać, ponieważ tam nie ma treści - wyznała prosto z mostu.
Z wypowiedzi aktorki wynika też, że wzięła udział w produkcji z pełną świadomością jej poziomu filmowego . Powody, jakie nią kierowały, mogą być zaskakujące. Dostała propozycję, kiedy była w Afryce. "To było akurat po pandemii, człowiek był spragniony grania" wytłumaczyła, po czym dodała:
- Czasem chęć dotknięcia czegoś, co jest tak złe, inne, kontrowersyjne, jest silniejsza od tego, że powiedzą, że zagrałaś w gniocie. No a w ilu „gniotach” grają aktorzy? Tutaj jest krótka piłka, ponieważ wiesz, w czym grasz. Czasem zdarza się, że dostajesz film artystyczny i okazuje się, że to będzie wielka produkcja i też możesz zebrać złe opinie - stwierdziła.
Zobacz zdjęcia:
Artykuły polecane przez redakcję Świata Gwiazd:
-
Druzgocące wyznanie legendarnej aktorki, fani w rozpaczy. "Zbliżam się do śmierci"
-
Słynna para oskarżona o znęcanie się nad synem. Ogromny skandal, wyznanie nie mieści się w głowie
Zapraszamy na naszego Instagrama
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami na temat gwiazd i nowinek ze świata show-biznesu koniecznie napisz do nas na adres: redakcja@swiatgwiazd.pl.