Filip Chajzer ostatecznie ODCHODZI z TVN! Szokująca decyzja stacji: "Zostałem wezwany na dywanik"
Filip Chajzer ostatecznie, bardzo niespodziewanie dla siebie pożegnał się z TVN. Właśnie opublikował mocno emocjonalny wpis, w którym wyłożył kawę na ławę. Stacja zachowała się wobec niego wyjątkowo kontrowersyjnie. To kolejne zwolnienie w „Dzień dobry TVN”, tuż po ostatnim masowym pożegnaniu się z innymi pracownikami programu.
Filip Chajzer został "wezwany na dywanik"
Widzowie wciąż jeszcze nie otrząsnęli się po masowym zwolnieniu prowadzących „Dzień dobry TVN”, a tu taka bomba. Filip Chajzer do tej pory przebywał na zwolnieniu i nie spodziewał się, że jego pożegnanie ze stacją będzie wyglądało w ten sposób .
W życiu trzeba być szczerym. Ściema zawsze ma krótkie nogi. Dlatego należy się Wam pełna informacja. Dziś zostałem wezwany „na dywanik” w TVN. Powodem jest moja „działalność uliczna” . Moja sonda z Panią opiekującą się mężem chorym na stwardnienie rozsiane, którą mieliście przyjemność oglądać na moich prywatnych socjal mediach oraz planowana jedna w tygodniu audycja w Radiu ZET zostały uznane za działalność konkurencyjną i złamanie zapisów umowy – opisuje wszystko Filip.
To jednak nie koniec. Dziennikarz wyjawił, jak ostatecznie zakończyła się jego współpraca ze stacją, o czym poniżej.
Filip Chajzer po odejściu mówi o wolności, TVN pójdzie w pięty?
Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem. Żeby uniknąć niepotrzebnych nikomu nerwów rozwiązuję właśnie tę umowę sam i na tym kończę przygodę z moją kochaną stacją – dodaje Chajzer.
Wspomina też swoje początki w TVN Warszawa w 2008 roku.
Byłem wtedy reporterem radiowym. Specjalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa. Wcześniej pisałem dla Życia Warszawy. Wiedziałem o każdej dziurze do załatania w warszawskim asfalcie i każdej niedziałającej windzie. Dziennikarstwo zawsze rozumiałem społecznie. I takich ludzi szukali w TVN WARSZAWA – dodaje znacząco.
Na koniec Filip zdobył się na bardzo osobiste wyznanie o swoim zdrowiu psychicznym. Wyznał też, jaką planuje przyszłość.
Filip Chajzer pożegnał się z TVN. Co czeka go teraz?
Filip wyjaśnił, że powrót do zdrowia częściowo zawdzięcza swojemu ojcu, Zygmuntowi Chajzerowi.
Kiedy kilka miesięcy temu przeżywałem bardzo trudne chwile związane z moim zdrowiem psychicznym […] to właśnie on namówił mnie na próbę powrotu do życia przez radio . Mój tata ma papiery trenerskie (siatkówka): wie, jak doprowadzić drużynę do zwycięstwa i wiedział też jak zmotywować mnie do życia. Intymność studia, a także kontakt z korzeniami reporterki, a więc tego co kocham była terapią, którą wymyślił. Bardzo zależało mu żeby usłyszeć mnie w głośnikach swojego auta. I usłyszy – ogłosił, przy okazji zdradzając swoje zawodowe plany.
To jednak nie wszystko. Na koniec dziennikarz dodał, jak obecnie myśli o samym sobie. Zamieścił też delikatny prztyczek, skierowany w swojego byłego pracodawcę.
Pisząc to zbiera mi się łezka. Mam wspaniałych rodziców i również talent, którego nie zmarnuję. Ostatnie zdanie to już zasługa mojego terapeuty. Wierzę w siebie i znam swoją wartość. Nie mogę być czyimś zakładnikiem we własnym życiu! – napisał.