Fryzura Tiny Turner przeszła do historii. Artystka przez lata zajmowała się produkcją własnych peruk
Tina Turner odeszła zaledwie wczoraj po wycieńczającej chorobie. Międzynarodowa gwiazda zmarła w wieku 83 lat. Piosenkarka nie miała łatwego życia. Mąż sadysta latami się nad nią znęcał, a bycie na piedestale przez tyle lat, z pewnością nie pomogło. Okazuje się, że Tina miała jednak swoje tajemnice. Jedna z nich dotyczyła jej peruk!
Głos, charyzma i włosy to charakterystyczne elementy Tiny Turner. Piosenkarka w jednym z archiwalnych wywiadów zdradziła, kto przygotowuje ją do koncertów, a także skąd bierze peruki.
Peruki zrobione rękami Tiny Turner
Tina Turner była niezwykle ciepłą i otwartą osobą. Podczas koncertu w Budapeszcie zgodziła się udzielić wywiadu jednej ze szwajcarskich telewizji. Opowiedziała wówczas o tym, kto robi jej makijaż sceniczny, a także dostarcza kultowe peruki. Okazuje się, że za wszystkim stała sama gwiazda! Przyznała, że wykonuje je z włosów, które zamawia z Włoch i Afryki.
Praca nad każdą z nich wymaga czasu, dlatego ich liczba była ograniczona. Jednak trzeba przyznać, że były one dopracowane w każdy calu. Do tego włosy były też przez nią farbowane i czesane, aby zawsze prezentowały się świeżo.
Samowystarczalna gwiazda
Gwiazda nie miała tematów tabu związanych z urodą. Przyznała nawet, jak dba o każdą z peruk. Ta sytuacja miała miejsce przy okazji wywiadu z amerykańską stacją ABC. Rozmowa odbyła się w 1985 roku. Wówczas dziennikarz ośmielony otwartym zachowaniem Tiny zapytał ją w imieniu syna, jak dba o swoje peruki. Piosenkarka nie wahała się, aby nakreślić cały proces:
Przede wszystkim trzeba je umyć i pozwolić im samym wyschnąć. Potem trzeba je nastroszyć grzebieniem i wsmarować w nie np. żel do włosów i znowu nastroszyć. Powtarzam to tak około trzech razy.
Nie raz mówiła o tym, jak wielką swobodę i wygodę dają jej peruki, które może dostosować do danego koncertu czy nawet humoru.
Tina Turner - uwielbiała anonimowość
Ogromny sukces, który osiągnęła Tina Turner, z pewnością sprawił jej wiele radości, ale również kłopotu. Nie mogła chodzić sama po ulicy, ani spokojnie zjeść obiadu. Chyba że zrezygnowała z peruki. Wówczas w ogóle nie układała włosów, co pozwalało jej na względną anonimowość.
W swojej autobiografii “My Love Story” wyznała z kolei, że peruki sprawiały jej trudność przy budowaniu relacji z mężczyznami. Nie każdy bowiem zdawał sobie sprawę, że z nich korzystała. Jak mawiała:
Nie zaangażuję się w romantyczną relację z mężczyzną, którego pociąga Tina z jej niepokornymi i szykowanymi włosami, ale będzie rozczarowany, kiedy obudzi się u boku nieozdobionej Anny Mae.
Wiedzieliście, że robiła wszystko zupełnie sama?
Zobacz zdjęcia: