Głowy państw w Auschwitz, a tylko Zełenskiego spotkało coś takiego. Zrobili to na oczach świata
27 stycznia miała miejsce 80. rocznica wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz. Na jego terenie odbyła się uroczystość, podczas której nie zabrakło głów państw Europy. W pewnym momencie wzrok wszystkich skierował się na Wołodymyra Zełenskiego. Doszło do niespodziewanych scen.
80. rocznica wyzwolenia Auschwitz-Birkenau
Oczy całej Europy skierowały się na Oświęcim, a konkretnie na niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny i zagłady Auschwitz-Birkenau. 27 stycznia odbyły się tam uroczyste obchody 80-lecia wyzwolenia obozu . Na wydarzeniu pojawiły się głowy państw Europy, m.in. Andrzej i Agata Dudowie, Wołodymyr Zełenski, król Karol III czy Emmanuel Macron.
Podczas Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu uczczono pamięć tragicznie zmarłych ofiar. Obóz w Oświęcimiu jest bowiem symbolem Holokaustu, ponieważ to właśnie tam śmierć poniosło około miliona osób. Ich mordu dokonywali Niemcy podczas trwania II wojny światowej. Zabijano głównie Żydów, Polaków, Romów , ale również inne narodowości, które zdaniem oprawców byli gorsi od reszty świata i nie zasługiwali na życie.
Głowy państw złożyły hołd ofiarom obozu Auschwitz
Wydarzenie składało się z kilku części, których jedną z najbardziej emocjonujących były wystąpienia byłych więźniów Auschwitz. Zakończeniem oficjalnej części było złożenie zniczy przez głowy państwa przy wagonie wyglądającym jak ten, którymi przywożono więźniów do obozu.
Podczas składania hołdu przez Wołodymyra Zełenskiego doszło do niespodziewanych scen. Warto również przypomnieć, że rodzina prezydenta Ukrainy również ucierpiała podczas II wojny światowej. Jego pradziadek oraz trzej bracia dziadka zostali zamordowani w czasie Holokaustu. Ponadto Siemion Zełenski, dziadek prezydenta Ukrainy służył jako oficer w Armii Czerwonej.
Wołodymyr Zełenski zdobył się na wyjątkowy gest
Do niezwykłych scen doszło w momencie, kiedy znicz złożył prezydent Ukrainy. To właśnie wtedy zebrany na wydarzeniu tłum zaczął bić brawo. Oklaski zagłuszyły patetyczną, poważną i poruszającą muzykę. To jednak nie wszystko. Na te sceny patrzył cały świat!
Wołodymyr Zełenski zdecydował się także na kolejny gest. Kiedy złożył hołd ofiarom obozu Auschwitz-Birkenau, postanowił wymienić kilka zdań z widownią, na której było kilkoro ocalonych . Nie wiadomo, czego dotyczyła rozmowa, jednak z gestów wynika, że prezydent Ukrainy okazał wsparcie zebranym tam osobom, a one jemu.
Zełenski ma świadomość, że więźniowie Auschwitz byli przetrzymywani w nieludzkich warunkach, pracowali ponad siły, a ponadto byli wykorzystywani do niemoralnych eksperymentów. Ofiary umierały z głodu, w wyniku chorób i wycieńczenia. Byli również rozstrzeliwani, paleni żywcem, okaleczani, a ich zwłoki bezczeszczono. Stąd wynika jego pełne wsparcia i wyrozumiałości zachowanie, ale także i ocaleni wiedzą dobrze, z czym mierzy się obecnie prezydent Ukrainy.
