72-letnia Krystyna Pawłowicz ma niezłe dochody. Pensja, emerytura...
Krystyna Pawłowicz w kwietniu tego roku skończyła 72 lata. Mimo to wciąż pracuje. Jej wypłata jest dodatkiem do niezłej emerytury. Ile wynosi świadczenie? To kwota, która może zwalić z nóg.
Krystyna Pawłowicz: kariera polityczna
Krystyna Pawłowicz to prawniczka, która zajmuje się przede wszystkim prawem gospodarczym. W latach 2007-2011 była członkiem Trybunału Stanu, a w latach 2011 - 2019 była posłanką Sejmu RP, od 2019 roku jest sędzią Trybunału Konstytucyjnego.
Pawłowicz jest znana z wielu kontrowersyjnych wypowiedzi oraz wpisów na Twitterze. Nie założyła rodziny.
Krystyna Pawłowicz odeszła z polityki
Rezygnacja Krystyny Pawłowicz z sejmowej kariery była bardzo szeroko komentowana przez polskie media. Nie da się bowiem ukryć, że pani profesor dała się zapamiętać, jako dosyć niepokorna działaczka PiS i nawet prezes nie był w stanie jej okiełznać. Zawsze mówiła to, co myśli i wielokrotnie dostawała upomnienia od Komisji Etyki Poselskiej, która prosiła ją między innymi o kontrolowanie języka.
Była posłanka nie jest już jedną z kluczowych osób w polityce, to nadal wzbudza zainteresowanie społeczeństwa, w końcu została Sędzią Trybunału Konstytucyjnego.
Ile wynosi emerytura Krystyny Pawłowicz?
Krystyna Pawłowicz nie może narzekać na wysokość emerytury. Na jakie świadczenie z ZUS może liczyć sędzia Trybunału Konstytucyjnego i wieloletnia poseł Prawa i Sprawiedliwości?
Była posłanka pobiera świadczenie od 2012 roku, a dzięki temu, że wciąż pracuje, jego wysokość, po ponownym przeliczeniu, mogłaby jeszcze wzrosnąć. Ile miesięcznie dostaje z ZUS wyliczył "Super Express".
Tabloid informuje, że obecna pensja, jaką otrzymuje Krystyna Pawłowicz, to około 23 tys. złotych miesięcznie. Do tego niemała emerytura, która po rewaloryzacji w 2021 roku, może być w wysokości nawet 5 tysięcy złotych.
Na takie pieniądze mało który senior w naszym kraju może liczyć. Gdy w 2016 roku jedna z internautek żaliła się na to, ile dostaje z ZUS i wytknęła byłej posłance wysokość jej emerytury, ta jak zwykle nie zawahała się odpisać:
“Pani Zosiu, nie zaimponuje mi pani, ja pracuję już 40 lat i jeszcze - jak Bóg da - długie lata pracy przede mną. Długimi okresami pracowałam na dwóch i trzech etatach. […] Zazdrości mi pani? Ciężkiej pracy całe życie? Wyczerpującej pracy poselskiej? Z zazdrości chce pani, bym była biedna, chora i zdana na dobroć i łaskawość innych? - pomstowała i dodała na koniec: Jest pani zwykłą zazdrośnicą. Leniwą? Proszę wziąć się też jeszcze za jakieś zajęcie, to i zazdrość pani minie” - napisała.
I co wy na to?