Czy celebryci piją częściej i czy dwa promile to dużo? Rozmowa z ekspertami
Ostatnie wydarzenia na ulicach Warszawy, których bohaterką stała się wokalistka zespołu Bajm – Beata P. (znana opinii publicznej jako K.), skłaniają do szeregu refleksji. Jak często Polacy sięgają po alkohol? Czy osoby publiczne zaglądają do kieliszka częściej, aniżeli inne, czy też mamy do czynienia jedynie z „incydentem”? Jaka jest rzeczywista skala problemu? Kwestie te skomentowali w rozmowie z redakcją Świata Gwiazd specjaliści, zajmujący się na co dzień uzależnieniami.
Najnowsze badania wskazują, że blisko 1/3 Polaków spożywa alkohol co najmniej raz w tygodniu
Opinie ekspertów jasno pokazują, że problem uzależnienia dotyczy w znacznym stopniu „wysoko postawionych osób”
Dowiadujemy się również, ile alkoholu skutkuje wynikiem 2 promili we krwi
Temat uzależnienia od alkoholu może wydawać się niezwykle daleki. Statystyki jasno dowodzą jednak, że dotyczy bardzo dużej grupy Polaków, także tych, których znamy z ekranów telewizyjnych czy pierwszych stron gazet.
Sprawa gwiazdy poruszyła dyskusję
Jak pokazują badania przeprowadzone przed kilkoma tygodniami przez Centrum Badawczo-Rozwojowe BioStat, po napoje wyskokowe sięga zdecydowana większość Polek i Polaków. Aż 32,3% czyni to częściej aniżeli raz w tygodniu. Dodatkowo zaś, ponad 13,4% przyznaje, że upija się od czasu do czasu, 2% czyni to z kolei często. Jak przyznaje jednak Robert Rutkowski – psycholog i psychoterapeuta, pracujący z osobami uzależnionymi, wyniki te mogą nie obrazować rzeczywistej skali zjawiska.
– Żadna statystka nie pokazuje faktycznej skali zagrożenia, jakie mamy w Polsce. Jest ono jednak bardzo duże – powiedział podczas rozmowy ze Światem Gwiazd.
Ekspert dodaje, że na spożycie w pewnym stopniu wpłynęła też pandemia, co potwierdzają również wspomniane już badania (aż 11% Polaków zaczęło bowiem pić więcej).
– Coraz więcej osób rezygnuje z picia, krzywa konsumpcji jednak rośnie. Oznacza to, że istnieje grupa ludzi pijąca takie ilości, które już kwalifikują do leczenia. Wyszło to, chociażby w pandemii, kiedy nie organizowano imprez, a spożycie mimo wszystko wzrosło – dodał.
Czy celebryci piją częściej?
Alkohol bywa przez wielu traktowany jako ucieczka od problemów i otaczającej rzeczywistości. Czy w związku z tym osoby należące do pewnych grup zawodowych częściej sięgają po tego typu używki? Wątpliwości co do tego nie ma Izabela Jaskólska, psycholożka i psychoterapeutka.
– Istnieje coraz większa grupa wysoko postawionych osób, które nadużywają alkoholu. Na co dzień wzorowo funkcjonują oni zawodowo, by jednak poradzić sobie ze stresem, szukają rozwiązania w środkach psychoaktywnych – powiedziała naszej redakcji.
Zgadza się z nią Robert Rutkowski. Wskazuje on jednocześnie na istotny bodziec, który może prowadzić do uzależnienia.
– Jeśli chodzi o konkretne grupy, czynnikiem, który stwarza większe prawdopodobieństwo chęci sięgnięcia po alkohol, jest duży stres. Są to więc chociażby służby mundurowe, lekarze pracujący zmianowo, prawnicy, a także szeroko rozumiana grupa osób z show-biznesu – stwierdził.
Ile trzeba wypić, żeby mieć dwa promile?
Ekspertów dopytaliśmy również o ilość trunków, którą należy przyjąć, by alkomat pokazał wartość aż 2 promili (przypomnijmy, że zgodnie z informacjami służb, właśnie tyle wykazało badanie, któremu poddano Beatę P.).
– To potężna ilość wypitego alkoholu, która odcina człowieka od świadomości. Gdybym ja chciał mieć 2 promile, a jestem 2-metrowym mężczyzną i ważę ponad 100 kilogramów, musiałbym wypić, jak podejrzewam, pół litra wódki – przyznał Rutkowski.
Dlaczego więc osoby pod wpływem decydują się na jazdę autem? Jakie procesy zachodzą w ich głowach? Specjalistka do spraw uzależnień uważa, że dzieje się tak w związku z wyłączeniem rozsądnego pojmowania rzeczywistości.
– Nie decyduje o tym [jeździe pod wpływem – przyp. red.] sama osoba, ale właśnie alkohol. W tym przypadku nie ma racjonalnego myślenia. Kontrola intelektualna ulega osłabieniu. Kwestia prowadzenia pod wpływem może być więc bagatelizowana – mówi Jaskólska.
Podobnego zdania jest również Robert Rutkowski, przyznający jednocześnie, że za prowadzeniem „po pijaku” nie musi stać uzależnienie.
– Osoba, która spożyła tę ilość alkoholu [skutkującą 2 promilami – przyp. red.] i wsiada za kółko, nie jest racjonalna. Moim zdiagnozowanym pacjentom w życiu nie przyszłoby do głowy, by siadać za kółkiem. Bardzo wielu kierowców, którzy zrobili to i doprowadzili do wielu nieszczęść, nie było objętych żadnym programem terapii, ani nie potrzebowało leczenia. Byli jednak ludźmi z bardzo ograniczonymi hamulcami moralnymi – stwierdził specjalista.
Artykuły polecane przez redakcję Świat Gwiazd:
Były uczestnik „Top Model” trafił do szpitala. „Boję się”
Polska dziennikarka straciła ciążę. Zrozpaczona zaapelowała do internautów
Kinga Preis wyznała, jak traktowano ją w szkole aktorskiej. „To był naprawdę trudny czas”