Irena Santor straciła córkę tuż po porodzie. Gwiazda nie była w stanie mówić o tragedii
Irena Santor to jedna z najbardziej ikonicznych postaci polskiej muzyki. Jest pierwszą w Polsce piosenkarką, uhonorowaną doktoratem honoris causa. Koncertowała w większości państw europejskich, w obu Amerykach, Azji i Australii. Niestety, jej życie prywatne naznaczone jest wieloma traumami, a jedną z największych jest śmierć córki.
Santor urodziła się w 1934 roku. Karierę muzyczną rozpoczęła w 1951, występując w zespole Mazowsze. W 1959 zdecydowała o zostaniu artystką solową. Choć rok ten obfitował w wiele sukcesów, to był też bardzo smutny dla artystki.
Irena Santor - wielka kariera i osobiste straty
Santor jako nastolatka uczyła się w Gimnazjum Zdobienia Szkła. Kontynuowała naukę w Zasadniczej Szkole Zawodowej Przemysłu Szklarskiego, ale już tam nauczycielki namawiały ją do rozwinięcia kariery muzycznej. To dzięki jednej z pedagożek młoda Irena trafiła do zespołu Mazowsze, który szybko okazał się trampoliną do imponującej kariery.
W zespole poznała Stanisława Santora, skrzypka i koncertmistrza Orkiestry Polskiego Radia i Telewizji, który w 1958 roku został jej mężem . Dopiero w 2021 roku, w wywiadzie dla magazynu "Dobry Tydzień", słynna mezzosopranistka wyznała, że rok po ślubie spotkała ją tragedia.
Santor potrzebowała 62 lat, by opowiedzieć o śmierci swojej córki. Sylwia, jak nazwali ją rodzice, umarła dwa dni po narodzinach . Dziecko Santorów zostało pochowane w kwaterze dziecięcej na Powązkach Wojskowych w Warszawie. W 1999 roku został tam też pogrzebany jej ojciec, Stanisław Santor.
- Przez całe życie o tym nie mówiłam, to moja bardzo intymna historia i prywatna sprawa - wyznała Santor w rozmowie z "Dobrym Tygodniem".
Mimo przeżytej tragedii, małżeństwo Ireny i Stanisława Santorów przetrwało 19 lat . Choć, jak wspominała w wywiadach, to śmierć dziecka była przyczyną powolnego rozpadu ich relacji i położyła się cieniem na spędzonych wspólnie latach.
Irena Santor - śmierć przyjaciółki i choroba nowotworowa
Niestety, strata córki to nie jedyna trauma, którą przeżyła Santor. Zaledwie dwa lata po stracie dziecka, w 1961 roku, uległa poważnemu wypadkowi samochodowemu, w którym zginęła jej przyjaciółka, Ludmiła Jakubczak .
Ponad dwie dekady temu, w 2000 roku, u Santor wykryto nowotwór piersi. Na szczęście artystce udało się pokonać chorobę, która zainspirowała ją do angażowania się w akcje społeczne, promujące badania profilaktyczne, pozwalające na wczesną diagnozę raka.
Sił w walce z chorobą dodawał jej ówczesny partner, Zbigniew Korpolewski, którego poznała w latach 90., pracując w Teatrze Syrena . O aktorze, a późniejszym dyrektorze tej instytucji, miała bardzo zabawne pierwsze wspomnienia:
- Nie bardzo się lubiliśmy. Taki był wymagający, ostry, apodyktyczny. Nawet nie wiem, kiedy zbliżyliśmy się do siebie. To nie znaczy, że teraz spijamy sobie z dzióbków. Zbyszek to silny charakter, ja też do łatwych nie należę. Jak się uprę, to długo mnie trzeba przekonywać. On to potrafi, jednak i tak często się spieramy - opowiadała Santor w rozmowie z pismem "Viva!".
Zbigniew Korpolewski zmarł 25 listopada 2018 roku. Santor w 2021 ogłosiła zakończenie kariery i przeszła na zasłużoną emeryturę artystyczną.
Artykuły polecane przez redakcję Świata Gwiazd:
-
Zobaczył zdjęcie Prokopa i nie wytrzymał, wspomniał o Ukrainie. Wybuchła afera
-
Kolejna afera z udziałem Rodowicz, fani nie zostawili na niej suchej nitki. "Wstyd"
-
Fani legendarnej gwiazdy zdruzgotani. Nie wytrzymała, nagle podjęła ostateczną decyzję
Zapraszamy na naszego Instagrama
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami na temat gwiazd i nowinek ze świata show-biznesu koniecznie napisz do nas na adres: redakcja@swiatgwiazd.pl.
Źródło: Dobry Tydzień, Viva!, Party, Super Express