Jez zrobił to kilka miesięcy przed śmiercią. Wyciekły zdjęcia z kliniki
Wiadomości o śmierci 30-letniego "Jeza" z programu "Warsaw Shore" obiegła media społecznościowe w niedzielny wieczór. Celebryta jeszcze niedawno kontaktował się ze swoimi fanami. Ostatnia aktywność mężczyzny pokazuje, przez co tak naprawdę przechodził. Fani nie mogą wyjść z szoku.
Wiadomość o śmierci "Jeza" z "Warsaw Shore" obiegła internet
W niedzielny wieczór media społecznościowe pogrążyły się w żałobie po wiadomości o śmierci uczestnika programu "Warsaw Shore" , Jeremiasza "Jeza" Szmigiela. 30-latek dołączył do projektu w 2021 roku i od razu zyskał spore grono fanów, którzy obecnie pogrążyli się w rozpaczy.
Dotarła do nas tragiczna wiadomość o naszym przyjacielu. Jesteśmy zdruzgotani. Myślami jesteśmy z Jego Rodziną, Bliskimi i Fanami. RIP Jeremiasz "Jez" Szmigiel - potwierdziła stacja MTV Polska.
Wiadomość o odejściu młodego mężczyzny była olbrzymim zaskoczeniem dla jego znajomych . Jeszcze nie tak dawno kontaktował się z fanami i nic nie zapowiadało tak tragicznego finału. Po jego śmierci wychodzą kolejne szczegóły życia telewizyjnego celebryty.
Ostatnia aktywność "Jeza" w internecie
Za sprawą kontrowersyjnego show Jeremiasz Szmigiel dotarł do sporej grupy odbiorców. Jego profil w mediach społecznościowych obserwuje ponad 120 tysięcy użytkowników. To z nimi dzielił się codziennością oraz prywatnymi przemyśleniami. Jeszcze na początku 2025 roku odezwał się do fanów, zdradzając im plany.
Jez chciał zrezygnować z łatką "imprezowicza" i "rozrabiaki", która często towarzyszyła uczestnikom "Warsaw Shore". W swoim aucie mówił o przemianie w "poważnego człowieka".
Kończę z głupotami. Staję się poważnym człowiekiem, więc kupiłem takie oto okulary, żeby wyglądać jak twój stary - mówił z przekąsem.
Jeszcze pod koniec stycznia internauci mogli zobaczyć influencera w nowym wydaniu za sprawą sesji zdjęciowej . Wprost pytał wtedy, w której wersji najbardziej im się podobał. Po śmierci na jaw wychodzą kolejne szczegóły. 30-latek zdecydował się na diametralną zmianę i udał się do kliniki. Zdjęcia obiegły internet.
"Jez" przed śmiercią pokazał efekty zabiegu
Nagła wiadomość o śmierci celebryty była sporym zaskoczeniem, tym bardziej że nic nie zapowiadało kryzysu w jego życiu. Mężczyzna oprócz występów w "Warsaw Shore" brał udział także w walkach organizowanych przez kontrowersyjną federację AlkoMaster. Zawodnicy rywalizowali ze sobą w wytrzymałości, a także w zdolności do "trzymania mocniejszej głowy", czyli radzenia sobie z alkoholem.
Wydawało się, że Jeremiasz "Jez" Szmigiel nie miał przed internautami tajemnic. Pokazywał im codzienność, a także nie ukrywał, że poddawał się zabiegom medycyny estetycznej. Na jego profilu można było zobaczyć efekty m.in.: korekty nosa, której dokonał w 2023 roku, a także pigmentacji zarostu rok wcześniej.
Przed kamerami 30-latek wyglądał na bardzo pewnego siebie i świadomego swoich atutów, jednak wizyty w klinice mogą świadczyć o tym, że celebryta nie czuł się dobrze ze swoim wyglądem. Internauci jednak zawsze wspierali go w kolejnych projektach i realizowaniu kolejnych marzeń.
Wiadomość o śmierci uczestnika "Warsaw Shore" uderzyła w nich jak grom z jasnego nieba. Pod zdjęciami 30-latka pojawia się coraz to więcej kondolencji.
