Julian Sands nie żyje. Wstrząsającego odkrycia dokonali turyści
Docierają do nas bardzo przykre informacje, które mogą zasmucić w szczególności fanów kina. Potwierdzono bowiem śmierć brytyjskiego aktora znanego z kilku hollywoodzkich produkcji. Nie żyje Julian Sands, który od kilku miesięcy miał status zaginionego. Co mu się stało?
Nie żyje Julian Sands
W styczniu artysta wybrał się na wycieczkę po górach Kalifornii. Niestety, już z niej nie wrócił. Sands zawodowo był aktorem, ale prywatnie miłośnikiem gór. Na początku roku postanowił zdobyć góry San Gabriel usytuowane kilkadziesiąt kilometrów od Los Angeles. Pomimo ogromnego doświadczenia na tej płaszczyźnie, nie wrócił z wyprawy i rozpoczęto jego poszukiwania. Te długo nie przynosiły skutku.
Wreszcie kilka dni temu grupa turystów natknęła się na ludzkie szczątki. Leżały one w miejscu, w którym mógł zaginąć aktor. Służby później potwierdziły, że to faktycznie pozostałości po brytyjskim aktorze.
Jak zginął Julian Sands?
Sands w przeszłości zaliczył już wiele wypraw, dlatego nie przeraził się faktem, że pogoda w górach San Gabriel w styczniu tego roku nie była zbyt sprzyjająca. Choć Kalifornia jest przeważnie kojarzona ze słońca i upałów, wówczas w tamtym regionie dochodziło do zamieci.
Póki co nie podano oficjalnej przyczyny zgonu i trudno powiedzieć, czy na podstawie szczątek aktora w ogóle da się takową stwierdzić. Można jednak przypuszczać, że miała ona bezpośredni związek ze wspomnianymi wyżej zamieciami.
Gdzie grał Julian Sands?
Julian Sands może i nie był bardzo popularny z nazwiska, ale kinomaniacy z pewnością kojarzą jego twarz. Ta pojawiała się w kilku hitowych produkcjach, chociażby w “Ocean's Thirteen” czy w “Dziewczynie z tatuażem”. Jego dorobek składa się z kilkudziesięciu filmów.
Na nich zresztą nie koniec, bo Julian Sands występował też w popularnych serialach. Zagrał na przykład w “Tajemnicach Smallville”, “Dexterze” oraz “Gwiezdnych Wrotach”.
Zobacz zdjęcie:
Źródło: TVP Info