Jurek Owsiak dodał ważny wpis. Dotyczy "Światełka do nieba"

Jurek Owsiak odpowiedział na zarzuty internautów w sprawie "światełka do nieba"

Zwolennicy ograniczeń pirotechnicznych w miastach odetchnęli, kiedy podczas zeszłorocznego finału WOŚP pokaz sztucznych ogni został zastąpiony zachwycającą iluminacją, a w miejscu huku wystrzałów zagrała elektryzująca muzyka. Tłumy zgromadzone na warszawskim Placu Defilad obserwowały pióropusze świateł i iskier, a także słupy ognia, które tańczyły w rytm mocnego brzmienia gitary.

Tegoroczna akcja przebiegała pod hasłem "Przejrzyj na oczy", a Jurek Owsiak wskazał, że zebrane środki mają posłużyć do zapewnienia jak najwyższego standardu opieki okulistycznej dla dzieci. Inicjatywę otwarcie poparł m.in. Prezydent Warszawy.

Niestety w tym roku, mimo ogromnego sukcesu zbiórki nie obyło się bez kwestii spornej na temat tradycyjnego pokazu o 20:00. Tym razem Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy postawiła na uczczenie "Światełka do nieba" niespełna czterominutowymi fajerwerkami, co wywołało oburzenie części warszawiaków i internautów.

Krytykowano przede wszystkim postawę miasta i Jurka Owsiaka, który miał deklarować, że jest przeciwnikiem pirotechniki. Zarzucano brak refleksji nad zakazem używania sztucznych ogni na terenie Warszawy, przytaczając argumenty ich złego wpływu na dzikie ptactwo i zwierzęta domowe.

Jurek Owsiak zabrał głos w sprawie "Światełka". Chciał rozwiać wszelkie wątpliwości

Afera po niesławnym "Światełku do nieba" wreszcie doczekała się komentarza ze strony inicjatora WOŚP-u. Przede wszystkim, Jurek Owsiak zaznaczył, że winę za zajście ponosi on sam i jego fundacja. Zaapelował, aby wszelkie pretensje kierować do Orkiestry i nie potępiać miasta ani prezydenta.

— Jeśli komuś się to nie podobało, to przepraszamy, bierzemy całą winę na siebie, nie jest tutaj winne miasto. Proszę tam nie składać żadnych zażaleń — ogłosił podczas konferencji prasowej.

Podstawowym argumentem inicjatora WOŚP-u był krótki czas pokazu (niecałe cztery minuty), a także przeświadczenie, że w pobliżu Placu Defilad nie ma żadnych prywatnych domostw ani miejsc, gdzie mogły kryć się przerażone zwierzaki.

Prezes Orkiestry zapowiedział także, że był to ostatni taki pokaz i nie będzie już używać fajerwerków dla uczczenia "Światełka do nieba". Poruszył jednak kwestię pirotechniki, która jest powszechnie widywana na ulicach miast i zwrócił uwagę na fakt, że w przypadku WOŚP-u dochodzi pewność, że środki pirotechniczne znajdują się w dobrych rękach i nikomu nie wyrządzą krzywdy.

— Jeśli to przeszkadza, że w ten sposób bawimy się, to po prostu już nigdy więcej nie będziemy tego robili. Wchodzimy w taką nieprawdopodobną strefę, kiedy miasta także rezygnują z pokazów, ja to rozumiem, ale nikt nigdy nie wydał zarządzenia, żebyśmy w czasie sylwestra w ogóle nie używali pirotechniki. Tej pirotechniki jest dużo na każdym osiedlu, na każdej ulicy — tłumaczył.

Na koniec Jurek Owsiak oficjalnie przeprosił mieszkańców Warszawy i internautów, choć, jak stwierdził, w obecnych czasach afera ta wydała mu się nieco rozdmuchana. Podsumował swoje wypowiedzi słowami:

— Przeprosiliśmy, darujcie sobie, to miasto ma się czym zajmować. Całą winę biorę na siebie. Światełko było przepiękne, fantastyczne, rewelacyjne.

Artykuły polecane przez redakcję Świat Gwiazd:

1. Ogromne oburzenie, widzowie TVP nie zostawili na Cichopek suchej nitki

2. Zasmucające wieści w sprawie Piotra Żyły. Próbował wszystko ukryć? Tabloid właśnie przekazał

3. Fani ślą gratulacje, uwielbiana wokalistka właśnie ogłosiła ciążę. Pokazała spory brzuszek

Źródło: Pomponik

Jeżeli chcesz się podzielić informacjami na temat gwiazd i nowinek ze świata show-biznesu koniecznie napisz do nas na adres: redakcja@swiatgwiazd.pl