Koncert Swift. Marzenie zakończyło się tragedią. 19-latka w ciężkim stanie
Koszmar Taylor Swift powraca. Po wielkiej tragedii na jej koncercie w zeszłym roku teraz wydarzyła się kolejna. Jej fanka jest w ciężkim stanie.
Taylor Swift: śmiertelny wypadek na koncercie
Taylor Swift za każdym razem przyciąga na koncerty gigantyczne tłumy. W Warszawie wystąpiła już 1 sierpnia, a dwa kolejne wydarzenia zaplanowane są na 2 i 3 sierpnia . W okolicach stadionu PGE Narodowy jest prawdziwe szaleństwo: przybyli nie tylko fani z Polski, ale też zza granicy i USA. Służby postawione są w stan gotowości.
Na koncertach Swift już w przeszłości dochodziło do niebezpiecznych zdarzeń . Największa tragedia wydarzyła się w listopadzie 2023. Na koncercie w Rio de Janeiro jedna z fanek zmarła z powodu udaru cieplnego , mimo pomocy ratowników. Interwencji medycznej wymagało też 1000 innych osób. Sama Taylor wyglądała, jakby była bliska omdlenia. Temperatura w środku sięgała nawet 60 stopni. Wszystko przez to, że na stadion zakazano wnoszenia wody, a nawiewy w lokalizacji zostały wyłączone , by ludzie poza miejscem koncertu nic nie słyszeli. Piosenkarka po wszystkim była załamana.
Nie mogę uwierzyć, że piszę te słowa, ale ze zdruzgotanym sercem mówię, że dziś wieczorem przed moim koncertem straciliśmy fankę. Nie potrafię nawet wyrazić, jak bardzo jestem tym zdruzgotana. Mam bardzo niewiele informacji poza tym, że była tak niesamowicie piękna i o wiele za młoda. Nie będę w stanie mówić o tym ze sceny, ponieważ czuję się przytłoczona żalem, kiedy nawet próbuję o tym opowiedzieć. Chcę teraz powiedzieć, że głęboko odczuwam tę stratę i moje złamane serce kieruję do jej rodziny i przyjaciół. To ostatnia rzecz, o której myślałam, że się wydarzy, kiedy zdecydowaliśmy się sprowadzić tę trasę do Brazylii – pisała po wszystkim Taylor na Instagramie.
Dzisiaj w Warszawie doszło do bardzo niebezpiecznych zdarzeń. Mogły jej one przypomnieć o zamieszkach w Rio de Janerio, które wybuchły po odwołaniu kolejnego koncertu w 2023. Jednak najgorsze stało się jeszcze później, wszystkie smutne szczegóły poniżej .
Taylor Swift zablokowana w Warszawie
Na koncercie 1 sierpnia w Warszawie Taylor Swift zebrała na stadionie ponad 65 tysięcy osób. Zakłada się, że dziś przybędzie ich równie dużo. Piosenkarka nie jest jednak uwielbiana przez wszystkich. Osoby związane z ochroną przyrody i klimatu od lat krytykują jej liczne podróże prywatnym odrzutowcem . Jak wiadomo, tego typu zwyczaje walnie przyczyniają się do katastrofy klimatycznej – dużo bardziej, niż używanie plastikowych słomek do picia.
W Warszawie miała dziś miejsce akcja zorganizowana przez działaczy Ostatniego Pokolenia. Organizacja zrealizowała demonstrację na drodze do stadionu PGE Narodowy . 5 osób zablokowało bramę wjazdową . Mieli ze sobą transparenty poruszające temat nierówności społecznych. Na miejscu interweniowała policja i nie doszło do poważnych zdarzeń. Tragedia wydarzyła się za to wczoraj w nocy.
Dwie fanki, 18- i 19-letnia pojechały na koncert zaplanowany na 1 sierpnia. Było to spełnienie ich marzeń. Na miejsce zawiózł je tata jednej z nich. Nie przeczuwali, że wszystko zakończy się koszmarem . Szczegóły i zdjęcia ze zdarzenia poniżej.
Tragedia po koncercie Taylor Swift w Warszawie
Wszystko wydarzyło się około 3 w nocy, kiedy wspomniane nastolatki wracały już samochodem z koncertu. Wiózł je ojciec jednej z nich. Byli już blisko domu, kiedy zdarzył się tragiczny wypadek samochodowy . O wszystkim poinformowała media Monika Curyk, rzeczniczka prasowa policji w Gostyniu.
Wstępne ustalenia są takie, że w Piaskach, na ulicy Gostyńskiej, doszło do zderzenia osobowego citroena z samochodem ciężarowym z naczepą. 53-latek z powiatu kościańskiego jechał autem z 18-letnią córką i 19-latką z Leszna. Nagle zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się z jadącą nim ciężarówką. Osoby podróżujące citroenem wracały z koncertu w Warszawie – relacjonuje słowa rzeczniczki Fakt.
Cała trójka: ojciec i obie fanki Taylor Swift trafili do szpitala. Rzecznika policji informuje niestety, że 19-latka jest w stanie ciężkim .
Jechał prosto na mnie. Zdążyłem zjechać i uderzył bokiem, bo czołowo była tragedia. Kiedy wyszedłem z auta, przez chwilę nie wiedziałem, gdzie jest ta osobówka, bo ja okręciło i zatrzymała się gdzieś dalej – mówi kierowca ciężarówki na portalu gostyn24.pl.
Monika Curyk przekazuje, że kierowca citroena mógł zasnąć za kierownicą . Trwa dochodzenie, ustalające szczegóły i okoliczności wypadku.
Źródło: gostyn24.pl, Fakt, OSP KSRG Piaski