"Kuchenne rewolucje". Magda Gessler oburzona stanem restauracji. "W tym baraku popełnia się przestępstwa"
Magda Gessler w programie "Kuchenne rewolucje" podróżuje po całym kraju, by pomóc polskim restauratorom zyskać renomę oraz masę klientów. W poznańskim "Dobrym miejscu" taka misja wydawała się wręcz niemożliwą.
Choć nazwa lokalu wskazywałaby na miło spędzony czas przy pysznych posiłkach, jest ona zwodnicza. Na własnej skórze przekonała się o tym Magda Gessler. Restauratorka początkowo załamała się sytuacją właścicieli.
Magda Gessler nie gryzła się w język, by powiedzieć prawdę
Restauratorka znana jest ze swojego braku zahamowań jeśli chodzi o świat gastronomii. Tym razem po niesmacznej wizycie w "Dobrym miejscu" musiała mocno potrząsnąć właścicielami. Ich lokal nie zachęcał klientów, a ci, którzy zdecydowali się tam na posiłek, nie otrzymywali dań na najwyższym poziomie.
— Wszystkie błędy, jakie można popełnić w żywieniu zbiorowym, zostały popełnione. […] W tym baraku popełnia się przestępstwa — mówiła ostro Magda Gessler.
Wielkie zmiany ruszyły pełną parą
Mimo opłakanego stanu restauracji Magda Gessler postanowiła stworzyć zupełnie nowy lokal. Rewolucje zaczęły się już od nazwy, która z "Dobrego miejsca" stała się "Barem u Grochowej" na cześć właścicielki. Jak łatwo można się domyślić, to zupa grochowa będzie grała tam pierwsze skrzypce.
Zmianom uległ również wystrój lokalu, który przyciągnął nowych klientów. Magda Gessler zostawiała uratowaną restaurację, by dać jej samodzielnie dotrzeć do celu.
Czy po powrocie lokal spełnił wymagania Magdy Gessler?
W finale programu "Kuchenne rewolucje" następuje etap, w którym restauratorka powraca do miejsca, by ocenić postępy właścicieli. Tym razem jej zmiany wyszły lokalowi na dobre. Jedzenie także przyciąga klientów oraz okolicznych gości Poznania.
— Jak na miejsce, które było zerowe, jest smacznie — stwierdziła Magda Gessler.
Zobacz zdjęcia: