Marcin Prokop zagalopował się w Sopocie? Przed całą Polską "zażartował" z legendarnego polskiego artysty. Przesada?
Za nami kolejny dzień prestiżowego Top of the Top Sopot Festival. Na scenie w Operze Leśnej nie brakowało dawki świetnej muzyki, zapierających dech w piersiach występów oraz zabawnych żartów prowadzących. To właśnie to ostatnie przysporzyło niemały kłopot Marcinowi Prokopowi. Czy ten dowcip na pewno był na miejscu?
Za nami drugi dzień Top of the Top Sopot Festival
Wyczekiwany festiwal muzyczny w Sopocie dopiero się rozkręca, a już zaskoczył nas kilkoma naprawdę fenomenalnymi występami największych polskich gwiazd. Podczas wtorkowego koncertu nie zabrakło emocji, o które zadbali tacy artyści, jak Lady Pank, Agnieszka Chylińska, czy Ewa Farna.
Ogromnym zaskoczeniem był wspólny występ Margaret i Kayah, podczas którego obie panie zaprezentowały się w identycznych stylizacjach , a wrażeń dostarczyło nam również wyłonienie laureata prestiżowego Bursztynowego Słowika. Niestety, podczas sopockiego festiwalu nie zabrakło też delikatnej wpadki, jaką zaliczył prowadzący show Marcin Prokop.
Marcin Prokop pokusił się o niewybredny żart podczas festiwalu w Sopocie
Dzisiejszy koncert w Operze Leśnej doczekał się naprawdę profesjonalnego grona gospodarzy. Na scenie w Sopocie widzów powitało niespodziewane trio: Mery Spolsky, Marcin Prokop oraz Wojciech “Łozo” Łozowski.
I choć początkowo prowadzący doczekali się wielu pozytywnych reakcji, a internauci nie ukrywali, że takie zestawienie podoba im się o wiele bardziej niż wczorajsza szóstka prezenterek, w pewnym momencie doszło do niespodziewanego incydentu.
Znany ze swojego niesamowitego poczucia humoru i dystansu do samego siebie Marcin Prokop pokusił się o niewybredny żart, który nie przypadł do gustu wszystkim oglądającym show. I choć zebrana nad Bałtykiem publiczność nie była w stanie pohamować śmiechu, wielu internautów nie jest zachwyconych dowcipem dziennikarza.
Czy Marcin Prokop zagolopował się podczas Top of The Top Sopot Festival?
W pewnym momencie podczas przerwy pomiędzy kolejnymi występami dzisiejszych gwiazd Marcin Prokop udał się w kierunku dziewczyny, która zajmowała się przygotowywaniem herbaty. Niespodziewanie prezenter pokusił się o “żart”, w którym odniósł się do nałogu lidera występującego dziś zespołu Lady Pank – Jana Borysewicza.
Jesteśmy nieprzypadkowo w takim miejscu i pytanie, które mi się ciśnie na usta i gdybym o to zapytał Janka Borysewicza, to wiem, co by mi odpowiedział. Ale zapytam ciebie: lubisz sobie popić?
Publiczność natychmiast zareagowała śmiechem na słowa dziennikarza, a jego rozmówczyni również nie była w stanie pohamować cisnącego się na usta uśmiechu. W końcu przytaknęła gwiazdorowi. Ten kontynuował i ponownie zapytał ją, “czy lubi sobie popić”. Kobieta odpowiedziała mu z szerokim uśmiechem:
Najbardziej lubię herbatkę sobie popić. Bo można przy niej porozmawiać z ludźmi. Fajnie się rozmawia z Tobą i też Ci mogę zrobić.
Prowadzący kontynuował i pokusił się o kolejny dowcip.
Jesteś pierwszą osobą w wieku mojej córki, która mówi, że fajnie się ze mną rozmawia. Reszta ode mnie ucieka niestety.
I choć słowa Marcina Prokopa wywołały salwy śmiechu, wielu internautów zastanawia się, czy nie był to zbyt mocny żart, który dotyczył lidera prezentującej się dziś w Sopocie grupy Lady Pank. Jak powszechnie wiadomo, Jan Borysewicz przez wiele lat miał problem z nadużywaniem alkoholu . Zdaniem internautów, nawet publiczne przyznanie się i opowiedzenie o swoim nałogu nie sprawia, że dziennikarz powinien wplatać to w swój dowcip i robić sobie z tego żarty.