Miliarder siłą doprowadzony na policję. Wielka afera, a w tle gigantyczne pieniądze
Tomasz Ż., znany biznesmen i jeden z najbogatszych mieszkańców Podhala, został zatrzymany w Nowym Targu. Jego nazwisko od lat budzi kontrowersje – od samowoli budowlanych i skandali pracowniczych, po nielegalne przekształcenia budynków. Teraz milioner mierzy się z poważnymi zarzutami, a cała sprawa rzuca cień na jego dotychczasową działalność.
Tomasz Ż: Znany na Podhalu, celebryta z kontrowersjami
Tomasz Ż., 53-letni biznesmen z Podhala, został zatrzymany w Nowym Targu w czwartek, 21 listopada. To nazwisko od lat budzi kontrowersje, a jego działalność była tematem licznych publikacji, w tym artykułów Onetu. Na Podhalu miał status lokalnego celebryty, chętnie udzielając się w mediach, ale równie często stając w centrum skandali.
Jednym z najsłynniejszych wydarzeń związanych z Tomaszem Ż. był pożar supermarketu E.Leclerc w Nowym Targu w 2009 roku. W jego wyniku biznesmen usłyszał wyrok za samowolę budowlaną i sprowadzenie niebezpieczeństwa na klientów – nałożono na niego jedynie 5 tys. zł grzywny. Incydent ten zapoczątkował pasmo kolejnych problemów prawnych, związanych z jego działalnością budowlaną i biznesową.
Tomasz Ż. - Samowolki, grzywny i dramaty
Mimo wyroków, Tomasz Ż. kontynuował swoje działania, ignorując przepisy budowlane. Na jego inwestycjach wielokrotnie dochodziło do łamania zasad bezpieczeństwa, co skutkowało tragicznymi zdarzeniami. W jednym z budynków dziecko wyszło przez niezabezpieczone drzwi ewakuacyjne na taras o wysokości 4,5 metra, z którego wypadło na parking. Chłopiec walczył o życie, lecz szczęśliwie przeżył.
Ż. był również znany z ignorowania miejskich planów zagospodarowania przestrzennego. Kupując budynek dworca PKS w Zakopanem, przerobił go na supermarket, mimo że obiekt powinien służyć jedynie komunikacji. Do tego na jego koncie znalazły się takie przewinienia, jak nielegalne wyburzenie zabytkowego pensjonatu czy nieprzestrzeganie zaleceń BHP.
Wszystkie prace w tym miejscu były nielegalne. Dzięki działaniom biznesmena Zakopane - turystyczna potęga w skali całego kraju, od lat nie ma pełnoprawnego dworca autobusowego z zadaszoną poczekalnią - powiedział Jan Kęsek, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego z Zakopanego
Tomasz Ż. - Pracownicy, krzesła i aresztowanie
Relacje Tomasza Ż. z pracownikami także pozostawiały wiele do życzenia. Wypłaty były opóźniane nawet o pół roku, a kasjerkom w jego supermarketach zakazano korzystania z krzeseł, co zmuszało je do wielogodzinnej pracy na stojąco.
Mimo licznych skandali biznesmen cieszył się statusem jednego z najbogatszych mieszkańców Podhala, wywodząc się z bogatej rodziny cukierników. Jednak jego fortuna i wpływy nie uchroniły go przed aresztowaniem. Obecnie mierzy się z zarzutami, które mogą być dla niego poważnym ciosem. W tle tej sprawy pojawia się jednak pytanie, czy lata ignorowania prawa były możliwe dzięki przychylności lokalnych władz.