Musiała pilnie przejść operację piersi. Weronika Bielik o horrorze, który zgotował producent implantów. "Są uszkodzone"
Operacje plastyczne nie dla wszystkich kończą się dobrze. Nawet jeśli przez kilka lat nic się nie dzieje, nie mamy gwarancji, że zabieg został dobrze wykonany. Tak było w przypadku polskiej modelki i influencerki. Będziecie w szoku, gdy poznacie historię Weroniki Bielik!
Weronika Bielik przeszła horror
Weronika Bielik od wielu lat jest bardzo aktywna z mediach społecznościowych. Modelka ma na Instagramie ponad 3,6 miliona obserwatorów . Jej podróże po świecie i bardzo kuszące zdjęcia spotykają się z dużym zainteresowaniem fanów. Influencerka wyróżnia się nie tylko śliczną, wręcz anielską buzią z dużymi oczami i małym noskiem, ale również boskim ciałem.
Dziewczyna dużo ćwiczy, ale też nie ukrywa, że wspiera się operacjami plastycznymi. Jak na razie przyznała się jedynie do powiększenia piersi . Z kolei krągłe pośladki są zasługą dobrych genów i odpowiednich ćwiczeń. Modelka nie sądziła, że to właśnie implanty piersi przysporzą jej takich problemów zdrowotnych.
Modelka z Instagrama musiała pilnie usunąć implanty piersi!
29-letnia Weronika Bielik przyznała się swoim obserwatorom, że została niejako zmuszona do usunięcia swoich sporych rozmiarów implantów. Okazały się one bowiem wadliwe, zatem, aby uchronić się przed ewentualnymi powikłaniami, bez wahania zdecydowała się na operację.
Jak wielu z Was pamięta, od dłuższego czasu przygotowywałam się do operacji usunięcia implantów. Moją decyzję o tym przyspieszyły USG i rezonans magnetyczny, które wykazały, że obydwa implanty są uszkodzone – wyznała na InstaStory Weronika
Oszukana przez producenta implantów
Weronika wyjaśniła również, że producent implantów już wycofał produkt ze sprzedaży . Przyznała, że wina nie leży po stronie chirurga plastycznego.
Każdego dnia dostaję setki pytań od dziewczyn, które pytają się, gdzie zrobiłam piersi, ponieważ chciałyby uzyskać podobny kształt. Nie odpowiadałam Wam na te wiadomości już od dłuższego czasu, ponieważ sama żałowałam swojej decyzji. Pęknięcia nie były winą mojego poprzedniego chirurga, a producenta implantów. Dostając dożywotnią gwarancję na implanty, nigdy nie spodziewałabym się, że coś może się z nimi stać. A jednak takich przypadków są tysiące, a chirurdzy rzadko informują o tym pacjentki. Mam trzy miesiące na to, żeby podjąć decyzję, co dalej i na jaką formę rekonstrukcji piersi się zdecydować – wyjaśniła obserwatorom Weronika.
Myślicie, że tym razem zdecyduje się na mniejsze implanty?