Najgorsze zdjęcie Michaela Jacksona trzymającego swojego syna. Skandal do dziś budzi lęk
Kiedy to zdjęcie Michaela Jacksona obiegło świat, wybuchł potężny skandal, który lęk budzi do dziś. Niepodważalny król popu pokazał się na balkonie w Berlinie, gdzie w nieprawidłowy sposób trzymał swojego syna. Sprawa ta odbiła się szerokim echem i przyniosła dla niego przykre konsekwencje.
Nie da się ukryć, że zdjęcie, na którym udokumentowano zachowanie Michaela Jacksona na jednym z berlińskich balkonów, nigdy nie powinno mieć miejsca. Artysta, chcąc zadowolić fanów, nie przemyślał swojego zachowania i naraził życie syna na niebezpieczeństwo.
Michael Jackson chciał pozdrowić fanów z malutkim synem na rękach
Król popu przebywał w 2002 roku w berlińskim hotelu Adlon , kiedy do stolicy Niemiec przyleciał, by odebrać nagrodę przyznaną mu w podzięce za działalność charytatywną. Artysta zajął jeden z pokoi usytuowanych na czwartym piętrze, do którego przynależał również balkon. Pod nim szybko zgromadziła się liczna grupa fanów gwiazdy, która skandowała jego imię, tym samym prosząc by wyszedł się z nimi przywitać.
Wokalista uległ prośbom i na wspomnianym balkonie pojawił się ze swoim małym synem Princem Michaelem II na rękach . Jednak to co stało się po chwili wywołało skandal, o którym rozpisywał się później cały świat.
Zdjęcie Michaela Jacksona z synem na rękach obiegło świat
W pewnym momencie muzyk, podtrzymując jedną ręką syna, przełożył go przez barierkę ogradzającą balkon, drugą natomiast zasłaniał mu twarz kocykiem . Warto zaznaczyć, że w tym czasie Prince Michael II był zaledwie 9-miesięcznym niemowlakiem.
Nie trzeba było długo czekać, żeby takie zachowanie Michaela Jacksona odbiło się szerokim echem na całym świcie . Oburzeni ludzie zastanawiali się nawet, czy na jego podstawie można pozbawić go nawet praw rodzicielskich. W całą sprawę włączył się również Brytyjski Związek Obrony Praw Dzieci, który postulował o ukaranie gwiazdora.
Niemiecka policja przeprowadziła dochodzenie, lecz uznała, że Jackson nie dopuścił się złamania prawa. W związku z tym nie można było go ukarać. W latach kolejnych skandal odbił się także na życiu chłopca. Otóż przylgnął do niego pseudonim "Blanket" , przez kocyk, którym ojciec zasłaniał mu twarz.
Sam artysta odniósł się do swojego zachowania i przyznał, że było nierozważne. Wyjaśnił, że w tamtej chwili uległ emocjom. Na szczęście mały Prince Michael wyszedł z tego bez żadnego urazu, lecz niesmak po zachowaniu jego ojca pozostał.
Artykuły polecane przez redakcję Świata Gwiazd:
Zapraszamy na naszego Instagrama
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami na temat gwiazd i nowinek ze świata show-biznesu koniecznie napisz do nas na adres: redakcja@swiatgwiazd.pl.
źródło: muzyka.interia.pl