"Nie zszokowało mnie, że kilku panów uprawiało s*ks na plebanii". Orłoś komentuje aferę z Dąbrowy Górniczej
Przed naszą kamerą usiadł Antoni Orłoś, syn kultowego dziennikarza, Macieja Orłosia. Obecnie pracuje on z ojcem, przygotowując ostre materiały, komentujące polską rzeczywistość. Tylko redakcji Świata Gwiazd wyznał, co sądzi o aferze z księżmi z Dąbrowy Górniczej.
Kim jest syn Macieja Orłosia, Antoni Orłoś?
Antoni Orłoś sam o sobie mówi, że jest entuzjastą krytykowania wszystkiego. Obserwuje świat polityki, choć nienawidzi polityków. Od dłuższego czasu prowadzi „Kącik muzyczny” w programie WTS na kanale Macieja Orłosia „W telegraficznym skrócie” . Jest też prezenterem WTSBis.
Syn Macieja Orłosia ma też własny kanał w serwisie YouTube . Mówi tam o nieudolności naszych polityków, przeróżnych absurdach życia w naszym kraju, ale też o nowinkach ze świata muzyki, sztuki i filmu. W cyklu „Witam” przedstawia subiektywny wybór najciekawszych wydarzeń mijającego tygodnia.
Zaprosiliśmy go, by przed kamerami Świata Gwiazd odpowiedział z równą szczerością o ostatnich aferach. I rzeczywiście: Antoni nie zamierzał gryźć się w język. Co powiedział o księżach z Dąbrowy Górniczej?
Tylko u nas: syn Macieja Orłosia o aferze z księżmi z Dąbrowy Górniczej
Nasz dziennikarz Kuba Szewczyk był ciekawy, czy tak obyty w sprawach politycznych twórca, jak Antoni, był w szoku, kiedy dowiedział się o seksualnej aferze na plebanii w Dąbrowie Górniczej, gdzie kilku księży zaprosiło na zabawę pracownika seksualnego . Wiele osób nie było tym zdziwionych, ponieważ nie była to ani pierwsza, ani ostatnia afera związana z klerem w Polsce.
W ogóle nie byłem w szoku. No to są ludzie no. To, że ksiądz chodzi i się masturbuje, nie dziwi mnie to. To, że ksiądz uprawia seks, nie dziwi mnie to. To, że ksiądz ma dzieci, w ogóle mnie nie dziwi. Dziwi mnie to, że udają, że wcale tak nie jest. W ogóle mnie nie zszokowało, że kilku panów uprawiało seks na plebanii. Prawdę mówiąc, zdziwiłoby mnie to, gdyby kogokolwiek to zdziwiło – powiedział nam Antoni Orłoś.
Po chwili zrobiło się jednak bardzo poważnie, ponieważ cała sprawa ma jeden bardzo ponury element, o którym wiele osób zapomina. Poniżej szczegóły.
Antoni Orłoś dla Świata Gwiazd: „Na jaw wyjdą różne sprawy”
W sprawie z Dąbrowy Górniczej szybko wyszło na jaw, że zaproszony pracownik seksualny zasłabł, stracił przytomność. Wezwani na miejsce pracownicy karetki pogotowia nie zostali jednak wpuszczeni na plebanię. Mogli wejść dopiero wtedy, kiedy wezwali policję. Zapytaliśmy Orłosia, co sądzi o tym aspekcie sprawy. Czy to także go nie zdziwiło?
To też mnie nie dziwi, bo wiedzieli, że nagle będą musieli się przyznać do różnych rzeczy, że wyjdą na jaw takie różne sprawy. Mam wrażenie, że Kościół, przynajmniej w mojej głowie z tego słynie, że generalnie coś próbuje ukryć – wyznał nam Antoni.
A co wy sądzicie o tej sprawie?
Wywiad z Antonim Orłosiem możecie obejrzeć tutaj: