O Tomaszu Komendzie znów mówi cała Polska! Nagłe wyznanie: "Chciałem dobrze, a wyszło jak zwykle"
Tomasz Komenda po czasie, kiedy pojawiał się na pierwszych stronach gazet, zniknął z mediów. Nie było o nim żadnych wiadomości, aż do czasu oświadczenia partnerki, w którym poinformowała, że się rozstali. Potem do prasy docierały tylko przykre informacje. Teraz mężczyzna znowu wraca. Zdecydował się udzielić wywiadu “Gazecie Wyborczej”.
Tomasz Komenda został uniewinniony
Tomasz Komenda to mężczyzna, którego niebywale tragiczną historią żyła Polska. W 2003 roku został niesłusznie skazany za gwałt i zabójstwo 15-latki. Otrzymał wyrok 25 lat pozbawienia wolności, ale po osiemnastu latach udało się udowodnić, że jest niewinny. Wydawało się, że w końcu ułoży sobie życie.
Najpierw okazało się, że dostanie gigantyczne odszkodowanie. Wiadomo, że pieniądze nie oddadzą mu lat życia i tego, przez co przeszedł. Później zakochał się w Annie, czekali na dziecko. Wyglądało na to, że w końcu wszystko będzie dobrze. Miał wokół kochających go ludzi, partnerkę, mamę… Niestety los ponownie spłatał mu figla.
Tomasz Komenda rozstał się z partnerką. O co oskarżyła go Anna?
Kilka miesięcy temu media rozgrzały wieści, że Tomasz Komenda i Anna rozstali się. Potwierdziła to kobieta, a jakiś czas później wydała oświadczenie:
Do tej pory nie chciałam pewnych kwestii poruszać publicznie, ale do zmiany zdania zmusiły mnie komentarze osób trzecich o tym, że pławię się w luksusie, oraz zdanie Tomka, że się nie zgadza z wysokością alimentów. Kiedy Tomek wydawał pieniądze na kupno apartamentów, które stoją puste lub zamieszkują tam członkowie rodziny, na narkotyki i alkohol, kiedy rozdawał pieniądze na lewo i prawo wszystkim swoim kolegom, jego syn mieszkał w zadłużonym mieszkaniu obrośniętym grzybem. Bo Tomek zostawił mnie ze wszystkimi problemami. Po prostu przestałam mu być potrzebna – napisała.
Była partnerka walczy o alimenty w sądzie, ale mówi także o tym, że Tomasz stosował wobec niej przemoc.
Wszystko zmieniło się, kiedy Tomek dostał te miliony. Całymi dniami nie było go w domu. Kiedy przychodził, kończyło się kłótnią. Zaczęły się krzyki, wyzwiska. Sąsiedzi zaczęli wzywać policję. Moje dzieci zobaczyły zupełnie innego Tomka, niż ten, którego poznały i do którego jedno z nich mówiło „tato” – przedstawiła swoją wersję Anna w "Polityce”.
Tomasz bronił się, twierdząc, że zasądzona kwota 4,5 tys. złotych alimentów jest zbyt wysoka.
Mam je [pieniądze – przyp. red.] z uwagi na krzywdy, których doznałem – powiedział “Super Expressowi”.
Dodał, że Anna utrudnia mu kontakt z synem. Ta wydała kolejne oświadczenie, w którym podkreśliła, że Tomasz był agresywny, zaniedbał syna, nawet podczas choroby. Zawiadomienie złożone na policji wycofała, bo okazało się że Komenda ma nowotwór…
Tomasz Komenda broni się w wywiadzie udzielonym "Gazecie Wyborczej"
Tomasz Komenda zgodził się porozmawiać z dziennikarką “Gazety Wyborczej”. Ewa Wilczyńska, po serii nagłówków, długim milczeniu Komendy, oświadczeniach Anny Walter, a także na fali nienawistnych wpisów pod adresem obojga byłych partnerów, postanowiła spróbować skontaktować się z mężczyzną.
Ku jej zaskoczeniu zgodził się na wywiad.
Na początku kwietnia 2023 roku wybieram jeszcze raz numer Tomka, nie bardzo wierząc, że tym razem odbierze. Zamiast nagrania: „Siemadereczko, nie mogę teraz rozmawiać, zostaw wiadomość" odzywa się jednak on sam – czytamy.
Potem głos zabiera sam Tomasz Komenda
Chciałem dobrze, a wyszło jak zwykle, pod górkę. Niepotrzebnie się zgodziłem na tę wypowiedź do "Super Expressu". Tyle czasu byłem nieaktywny i nie wiem, co mi teraz odbiło. Boję się, że ludzie będą pluli mi pod nogi, bo bardziej wierzą internetowi niż mnie […]".
Czy przejmująca historia życia Tomasza Komendy ma szanse zakończyć się szczęśliwie?