Olgę Frycz zalała fala krytyki przez brak izolacji po wakacjach. "Kwarantanna mnie nie dotyczy"
Postać Olgi Frycz doskonale znają wszyscy fani serialu “M jak Miłość” - gwiazda wcieliła się w postać Ali Zduńskiej, którą grała w latach 2013-2018. Umiejętności aktorskie kobiety można było śledzić również w takich produkcjach jak “Cisza nad rozlewiskiem”, “Pensjonat pod Różą” czy “Wojenne Dziewczyny”. Ostatnio Olga Frycz podpadła niektórym fanom. Po powrocie z malowniczych wakacji w mediach społecznościowych zastała ją prawdziwa burza.
Olga Frycz spieszy z wyjaśnieniami. “Chryste Panie, zaraz zwariuję z tymi pytaniami o kwarantannę”
Olga Frycz znalazła się wśród polskich gwiazd, które zdecydowały się na odskocznię od zimy w postaci wakacji w ciepłych zakątkach świata. Na podobną wycieczkę skusiła się także Barbara Kurdej-Szatan czy Małgorzata Rozenek-Majdan. Podczas gdy ówczesna koleżanka Olgi Frycz z planu “M jak Miłość” wygrzewała się w słońcu Zanzibaru, perfekcyjna pani domu skusiła się na odwiedziny Meksyku.
Urlopowym celem Olgi Frycz była natomiast Teneryfa . Położona na Oceanie Atlantyckim gorąca wyspa to popularny wakacyjny wybór. Nie trudno się temu dziwić, biorąc pod uwagę rajskie widoki lazurowych wód, które opływają tamtejszy ląd.
Uwadze internautów nie umknął fakt, iż po powrocie z wypoczynku Olga Frycz wydawała się normalnie wrócić do codziennego życia. Tym samym, jak podejrzewali komentujący, miała zignorować obowiązek kwarantanny. Obecnie w takich przypadkach w naszym kraju obowiązuje 10-dniowa izolacja.
Olga Frycz wreszcie udzieliła zainteresowanym pewnych wyjaśnień w tej sprawie. Jak przyznała, miała już serdecznie dość mnożących się pytań dotyczących wspomnianej kwestii. Odezwała się do fanów poprzez Instastories.
Zirytowana aktorka wyjaśniała, że po wizycie na Teneryfie wyruszyła prosto do Berlina, skąd prywatnym transportem dostała się do Warszawy . Jak relacjonowała, nie była jedyną osobą, którą zasypano pytaniami o kwarantannę.
- Chryste Panie, zaraz zwariuję z tymi pytaniami o kwarantannę. Już nawet u Soni, Bogu ducha winnej, na live pytają, dlaczego Olga nie ma kwarantanny. Ja wracałam do Berlina, a z Berlina wracałam prywatnym transportem do Warszawy, także jakby nie załapuję się. Kwarantanna mnie nie dotyczy - wyjaśnia Olga Frycz.
Aktorka utrzymuje, że w żaden sposób “nie oszukała systemu”. Jako datę powrotu podała dzień 17 stycznia. Na tym zakończyła swe wyjaśnienia w tej sprawie. Co warto zaznaczyć, według doniesień mediów obecne przepisy obowiązujące w Polsce rzeczywiście nakładają obowiązek kwarantanny na te osoby, które wracają do kraju z użyciem transportu zbiorowego.
- Wracałam 17 stycznia dokładnie, także to nie jest tak, że ja coś oszukałam system. Nie, po prostu takie życie - podsumowała gwiazda.
Artykuły polecane przez redakcję ŚwiatGwiazd.pl:
-
Córka Joe Bidena zachwyca urodą. Kreacją z dnia inauguracji przyciągnęła wiele spojrzeń
-
Porażające wyznanie Maciej Stuhra, chodzi o picie w pracy. „Wtedy się tego nie wstydziłem”
Źródło: plotek.pl