Sarsa zaśpiewała legendarną polską piosenkę i się zaczęło. "Jak można to tak zje..."

Polska świętuje Dzień Niepodległości

Tegoroczne obchody Narodowego Święta Niepodległości, przypadające 11 listopada 2025 roku, przebiegły w Polsce w podniosłej, ale spokojnej atmosferze. Główne uroczystości tradycyjnie odbyły się w Warszawie, gdzie zorganizowano zarówno oficjalne państwowe obchody, jak i Marsz Niepodległości, który przyciągnął dziesiątki tysięcy uczestników z całego kraju.

Marsz wyruszył z ronda Romana Dmowskiego i przeszedł Alejami Jerozolimskimi w kierunku błoni Stadionu Narodowego. W wydarzeniu wzięli udział przedstawiciele różnych środowisk – od organizacji patriotycznych po zwykłych mieszkańców stolicy. Obecny był również prezydent Karol Nawrocki, który w swoim wystąpieniu podkreślił znaczenie jedności i wspólnego świętowania rocznicy odzyskania niepodległości. Prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski, zaznaczył z kolei, że miasto jest przygotowane na bezpieczne i godne obchody tego dnia.

W całym kraju odbyły się liczne uroczystości i koncerty upamiętniające 107. rocznicę odzyskania niepodległości. W Warszawie wieczorem zorganizowano koncert „Niepodległa dla wszystkich”, podczas którego wystąpili m.in. artyści polskiej sceny muzycznej łączący muzykę klasyczną z nowoczesnym brzmieniem. W Krakowie i Poznaniu odbyły się podobne wydarzenia plenerowe, przyciągając tłumy widzów.

Specjalny koncert odbył się również w Lublinie i to on wzbudził najwięcej emocji. Niestety, nie tych dobrych.

Koncert "Polska na TAK"

Na Placu Zamkowym w Lublinie odbył się koncert „Polska na TAK!”, zorganizowany w ramach ogólnopolskiej kampanii telewizyjnej i radiowej. Wydarzenie transmitowano na żywo przez Telewizję Polską, a także udostępniono w serwisie VOD.

Na scenie wystąpili m.in. Natalia Nykiel, Sarsa, Kayah, Piotr Kupicha, O.S.T.R. i wielu innych artystów polskiej sceny muzycznej. Pomimo chłodnej aury i przelotnej mżawki, publiczność licznie zgromadzona przed sceną nie zawiodła – wśród widzów byli zarówno młodsi, jak i starsi uczestnicy obchodów Narodowego Święta Niepodległości.

Koncert miał wyraźnie patriotyczny charakter. Artyści wykonywali znane utwory polskiej muzyki rozrywkowej, ale także klasyczne pieśni i kompozycje nawiązujące do historii i tradycji narodowych. Całość rozpoczęła się o godzinie 17:35, a widzowie mogli śledzić wydarzenie zarówno na żywo, jak i przed telewizorami.

Reakcje po koncercie były zróżnicowane. Wielu widzów chwaliło atmosferę wydarzenia, dobrą oprawę wizualną oraz wspólnotowy charakter występów. Pojawiły się jednak również głosy krytyczne – część komentujących wskazywała na dobór repertuaru i nadmiernie widowiskową formę.

Szczególnie oberwało się Sarsie.

Widzowie grzmią po koncercie "Polska na TAK"

Podczas prób do koncertu „Polska na TAK!” w ramach obchodów 11 listopada 2025 roku występ Sarsy wywołał gwałtowną falę reakcji w sieci. Wykonanie przez nią utworu grupy Perfect „Chcemy być sobą” zwróciło uwagę internautów — i to nie tylko pozytywną.

W komentarzach pojawiły się uwagi typu:

„Bardzo lubię Sarę, … ale nigdy nie wyglądało to aż tak źle”
„Ta piosenka ma tzw. pazur, a tu po prostu odśpiewane jak na akademii”
„Ta wykonawczyni wzbudza jednak mieszane odczucia co do jej warsztatu wokalnego i choreograficznego”

Z drugiej strony, nie brakowało wpisów broniących artystki:

„Każdy ma prawo być sobą, a Sarsa od lat pokazuje, że autentyczność i odwaga w byciu innym są jej największą siłą”
„Szykują się same hity”

Reakcje pokazują dwie skrajne grupy: jedni uznali występ za poniżej oczekiwań – krytykowali aranżację, odbiór emocjonalny i porównywali do szkolnych akademii. Inni doceniali odwagę Sarsy, jej styl artystyczny oraz symboliczne znaczenie występu podczas narodowego święta.

Wydaje się, że część krytyki mogła wynikać z wysokich oczekiwań wobec artystki w kontekście tak ważnego wydarzenia, jak koncert narodowy. Z kolei część pozytywnych głosów podkreślała aspekt integracyjny – że artysta występuje nie tylko dla fanów, ale dla ogółu, w wydarzeniu o charakterze państwowym.

W rezultacie występ Sarsy stał się jednym z bardziej dyskutowanych momentów koncertu i przykładem, jak publiczność i media potrafią w kilka chwil podzielić się na dwa obozy — krytyków i obrońców.