Skandal! Tak pokazali Polskę na zamknięciu IO
Skandal na ceremonii zamknięcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Tak zostali potraktowani Polacy w trakcie triumfalnego zamknięcia Olimpiady. Kto do tego dopuścił?
Ceremonia zamknięcia Igrzysk Olimpijskich
Ceremonię zamknięcia Igrzysk Olimpijskich stworzył Thomas Jolly, czyli ta sama osoba, która odpowiadała za wydarzenia otwarcia. Czy i na koniec sypnęło skandalami? Na razie trwa część sportowa, więc nie ma mowy o źle zrozumianych projektach artystycznych. Co nie znaczy, że było sympatycznie.
Najważniejszą częścią każdej ceremonii zamknięcia Igrzysk jest wielka parada poszczególnych reprezentacji narodowych . Najpierw maszerują chorążowie, dzierżący flagi swojego kraju. Później oglądamy delegacje. Na ceremonii otwarcia mieliśmy pecha: padający deszcz zalał kamerę , która pokazywała naszych sportowców. Teraz wina leży już tylko i wyłącznie po stronie kamerzystów. Na to nie ma usprawiedliwienia.
Ceremonia zamknięcia IO 2024 w Paryżu: co się działo?
Ceremonia zamknięcia Igrzysk Olimpijskich 2024 zaczęła się o 21. Odbywa się na narodowym stadionie Francji, Stade de France. Pierwsze skrzypce grało USA: jako zwycięzca w ogólnej klasyfikacji medalowej, ale też jako następny gospodarz olimpiady. Kolejne Igrzyska odbędą się w 2028 roku w Los Angeles.
Część show odbędzie się w powietrzu, zaś olbrzymie dekoracje, kostiumy i widowiskowe efekty świetlne zabiorą widzów w podróż w czasie – zarówno do przeszłości, jak i w przyszłość – obiecywał Thomas Jolly.
Twórcy opisywali przed ceremonią finałowy występ jako “wizualny i akrobatyczny spektakl, rodzaj fresku, na pożegnanie sportowców z całego świata”. Tyle na temat szczytnych idei. Chorążymi reprezentacji Polski, którzy na paradzie mieli nieść flagi, zostali Julia Szeremeta oraz Wiktor Głazunow. Jak pokazano polskich chorążych oraz całą delegację? To się wręcz nie mieści w głowie , szczegóły i zdjęcia poniżej.
Polska delegacja i chorążowie na ceremonii zamknięcia IO 2024
Z wielkiej chwili triumfu Julii Szeremety nic nie wyszło . Polka została pokazana zaledwie z daleka i przez moment. Ale jeszcze gorzej było z pokazaniem całej delegacji z Polski. Na transmisji zobaczyliśmy zaledwie plecy kilku Polaków, idących w tłumie przed delegacją z Portugalii . Wystarczyło dosłownie mrugnąć, aby ich przeoczyć. Gdyby nie polski orzełek na koszulce, zauważenie ich byłoby całkiem niemożliwe.
Czy było to celowe działanie? Chciałoby się wierzyć, że nie, ale biorąc pod uwagę inne przewinienia Francuzów, jakoś trudno być dobrej myśli.
