Ślubował jej miłość na Jasnej Górze. Tak teraz mówi publicznie o swojej "eks"
Piotr Mróz – aktor znany z roli w serialu “Gliniarze”, po raz pierwszy od rozstania z Agnieszką Wasilewską zdecydował się opowiedzieć o tym, co tak naprawdę doprowadziło do zakończenia ich pięcioletniego związku. Jeszcze niedawno chwalili się swoim bajkowym związkiem.
Związek Piotra Mroza i Agnieszki Wasilewskiej
Relacja Piotra Mroza i Agnieszki Wasilewskiej była przez wiele lat obserwowana przez fanów aktora z dużym zainteresowaniem. Para, która zdecydowała się na zaręczyny w tak wyjątkowym miejscu jak Sanktuarium Matki Bożej w Licheniu, wydawała się stworzona dla siebie. Niestety, jak to często bywa w życiu, nawet najpiękniejsze historie miłosne dobiegają końca.
Na początku sierpnia 2023 roku Piotr Mróz potwierdził medialne doniesienia o rozstaniu z ukochaną. Decyzja o zakończeniu związku była trudna dla obojga, jednak jak podkreśla aktor, czasami drogi dwojga ludzi rozchodzą się, mimo szczerych intencji i uczuć.
Piotr Mróz otworzył się na temat swoich odczuć po rozstaniu. Aktor przyznał, że mimo wielu osób w swoim otoczeniu, czuje się samotny. Choć otaczają go przyjaciele i bliscy, tęsknota za ukochaną osobą jest bardzo silna.
Oficjalnie nie podano dokładnych przyczyn rozstania Piotra Mroza i Agnieszki Wasilewskiej. Aktor zaznaczył jedynie, że z czasem okazało się, że więcej ich dzieli niż łączy. Można przypuszczać, że różnice w charakterach, oczekiwaniach co do przyszłości lub po prostu naturalny bieg życia przyczyniły się do podjęcia decyzji o rozstaniu.
Czasem się zastanawiam, czy to był dobry ruch z naszej strony. To nie jest tak, że te pięć lat możesz sobie od tak odciąć jedną rozmową. To nie jest tak, że jak się oświadczyłem, to zabukowałem sobie kobietę z możliwością, brzydko mówiąc odwołania rezerwacji — zdradził Piotr Mróz w rozmowie z Plejadą.
Jak zmieniło się życie Piotra Mroza po rozstaniu?
W szczerej rozmowie z portalem Plejada aktor przyznał, że choć stara się zachować dystans, samotność jest uczuciem, które go nie opuszcza.
Mamy ze sobą kontakt, aczkolwiek ja nie ukrywam, że w tym momencie jestem w swoim życiu bardzo samotny. Otaczam się wieloma ludźmi, ale jestem samotny. To jest najgorsze, że na co dzień uśmiechasz się, jesteś taki szczęśliwy, nikt by nie pomyślał, że coś w twoim życiu może być nie tak, mimo tej sytuacji, która cię spotkała. Wydaje mi się, że rozstanie dla nikogo nie jest łatwe — tłumaczy.
Aktor przyznaje, że po tylu latach spędzonych z kimś, poczucie samotności może być niezwykle przytłaczające. Ma również świadomość, że jeśli pozostanie zbyt długo w samotności , jest szansa, że przyzwyczai się do tego stanu i trudno będzie mu z niego wyjść oraz ponownie otworzyć się na nową relację:
Wracasz do domu i uświadamiasz sobie, że jednak jesteś sam, że sam oglądasz telewizję, kładziesz się spać, wstajesz, sam sobie organizujesz dzień. Z perspektywy czasu patrzę też, że w tej samotności można się "zabetonować", czyli można do niej przywyknąć i w pewnym momencie można też ją przekuć w pozorny atut, bo się przyzwyczajam. Ważne, żeby też za długo w tej samotności nie pozostać, bo człowiek się przyzwyczai do tego komfortu bycia samemu i później jeszcze ciężej będzie mu kogoś wpuścić do swojego życia — dodaje.
O co Piotr Mróz prosi Pana Boga?
Mróz zaznacza, że bardzo często kwestionuje słuszność decyzji o rozstaniu – dodatkowo podkreśla jak bardzo ważną osobą była dla niego jego była partnerka:
Czasem się zastanawiam, czy to był dobry ruch z naszej strony. To nie jest tak, że te pięć lat możesz sobie od tak odciąć jedną rozmową. To nie jest tak, że jak się oświadczyłem, to zabukowałem sobie kobietę z możliwością, brzydko mówiąc odwołania rezerwacji. Ja miałem względem niej poważne plany. Miejsce, które wybrałem do tych oświadczyn, też było dla mnie ważne — kontynuuje.
Jednocześnie zaznacza, że sam fakt narzeczeństwa nie zamyka wszystkiego i to samo małżeństwo jest zwieńczeniem miłości między dwojgiem ludzi
Oświadczyny to jeszcze nie jest ta kropka na "i". Wychodzę z założenia, że jeżeli będę ślubował miłość i wierność, to proszę Pana Boga, żeby postawił kogoś na mojej drodze, komu rzeczywiście ślubuję miłość, wierność do końca życia i chcę tego dotrzymać — podsumowuje Piotr Mróz.