Szymon Hołownia stracił brata. Pierwszy raz mówi o rodzinnej tragedii
Szymon Hołownia pierwszy raz o śmierci brata. Marszałek Sejmu wspomniał o rodzinnej tragedii. Takie wyznanie wymagało odwagi.
Kariera Szymona Hołowni
Szymon Hołownia został ustanowiony nowym Marszałkiem Sejmu i szybko odnalazł się w swojej roli. Jest sprawnym moderatorem obrad i asertywnie zwalcza nadużycia posłów, którzy próbują zakłócić przebieg dyskusji.
Poza obozem Prawa i Sprawiedliwości, któremu przejęcie funkcji przez byłego prowadzącego “Mam talent!” jest wyraźnie nie w smak, komentatorzy bardzo dobrze oceniają pierwsze dni urzędowania polityka, który na co dzień – od 2016 roku – jest mężem Urszuli Brzezińskiej, z którą ma dwie córki – Marię i Elżbietę.
Okazuje się, że nie jest lekko. Jak przyznał, życie rodzinne to wyzwanie i to niemałe:
Jest to bardzo duże wyzwanie. I logistyczne, i emocjonalne. Moja żona wykonuje bardzo trudną pracę, jest oficerem Sił Powietrznych w czynnej służbie. Często pełni dyżury, broniąc naszego kraju. Przez długi czas pracowała na lotnisku w Malborku, choć lotnisko w Mińsku jest jej macierzystym. W tej chwili znowu jest w bliższym nam Mińsku. Ma bardzo nieprzewidywalny czas służby. To są czasami wyjazdy, okresy dyżurów, które się ze sobą kumulują – przyznał w rozmowie z "Faktem".
Tragedia w rodzinie Szymona Hołowni
O ile w życiu zawodowym Szymon Hołownia nie ma póki co powodów do zmartwień, o tyle w prywatnym nie jest już tak kolorowo. Wszystko w związku z dramatem, jaki rozegrał się w przeszłości.
Szymon nigdy nie ukrywał, że rodzina jest dla niego wartością nadrzędną, a z rodzicami ma godną pozazdroszczenia więź. W jednym z ostatnich wywiadów zdradził, że wpływ na zacieśnienie relacji miała rodzinna tragedia. Hołownia stracił brata.
Szymon Hołownia stracił brata
Polityk wrócił do traumatycznych chwil w rozmowie z Moniką Jaruzelską. Zdradził jej, że miał starszego brata, który zmarł, gdy on sam był noworodkiem. Miał na imię Andrzej, a jego śmierć była ogromnym ciosem dla rodziców.
I to, nie chcę powiedzieć, że wywarło jakieś szalone piętno na nas wszystkich, ale na pewno w jakiś sposób poukładało nasze relacje na etapie wczesnego dzieciństwa – opowiadał.
Śmierć brata sprawiła, że rodzice stali się nadopiekuńczy dla Szymona. Starali się nie przelewać na niego negatywnych emocji, dlatego tak szybko, jak to było możliwe, uporali się z żałobą. Przynajmniej na pozór.