Branża muzyczna pogrążyła się w żałobie po nagłej śmierci amerykańskiego rapera, DJ Kay Slay. Mężczyzna odszedł w wieku 55 lat, o czym poinformowały zagraniczne media.Urodzony w Nowym Jorku DJ Kay Slay wychowywał się na muzyce, która stała się jego pasją, a ostatecznie również karierą. Na scenie muzycznej pojawił się w 2003 roku stopniowo, zyskując rozpoznawalność i uznanie miłośników klubowego brzmienia.Był jednym z pionierów w muzyce hip-hopowej oraz świetnym raperem, który z nieznanych przyczyn zmarł dziś z rana. Mężczyzna w przeszłości był hospitalizowany w wyniku zakażenia groźnym wirusem COVID-19.