Ulubiona para z "Sanatorium" nieźle zaszalała. Tak przypieczętowali miłość
W “Sanatorium miłości” nie było chyba tak romantycznej historii, jak tej pary. Poznali się dzięki programowi TVP, choć nawet nie byli w tej samej edycji. Teraz Ula i Andrzej zrobili coś, co połączy ich na zawsze.
“Sanatorium miłości”: jak poznali się Ula i Andrzej?
“Sanatorium miłości” jak widać, potrafi łączyć uczestników w pary nie tylko, kiedy poznają się na planie. Urszula Flisek pojawiła się w 5. sezonie programu. Związała się ze Zdzisławem, jednak już po zakończeniu zdjęć okazało się, że relacja nie przetrwała próby czasu. Z kolei Andrzej Sikorski w 4. edycji miał powodzenie u wielu pań, ale z żadną nie stworzył związku.
TVP często organizuje zbiorowe zabawy i spotkania wszystkich uczestników. To właśnie na jednym z takich wydarzeń Ula i Andrzej się poznali . Jesienią 2023 roku do sieci trafiły ich wspólne zdjęcia, na których nie szczędzili sobie czułości. A jak obecnie układa się ich związek? Romantyczne i nieco szalone szczegóły poniżej.
“Sanatorium miłości”: czy Ula i Andrzej dalej są razem?
W mediach społecznościowych regularnie pojawiają się wspólne zdjęcia Uli i Andrzeja . Flisek jest bardzo aktywną użytkowniczką Facebooka, dzięki czemu możemy patrzeć, jak związek tej pary rozkwita . Uczestnicy “Sanatorium” dużo razem podróżują: po Polsce, ale też za granicą.
- Jak widać, rozwija się pięknie i pozytywnie – zapewniała Ula w wywiadzie dla Sport.pl
- Potwierdzam, nie zaprzeczam [...] Gdzieś tam nasze drogi się zeszły i mam nadzieję, że na dłużej i że szczęśliwie – dodał wtedy Andrzej.
Niedawno zakochani zdecydowali się na bardzo odważny krok. Część osób mogłoby go nawet uznać za kontrowersyjny. Co zrobili? Mamy zdjęcia.
“Sanatorium miłości”: co zrobili Ula Flisek i Andrzej Sikorski?
Jakiś czas temu Ula i Andrzej z “Sanatorium” pokazali nowe zdjęcia . Tym razem nie była to jednak relacja z wyprawy: fani mogli zobaczyć, że para zrobiła sobie identyczne tatuaże ! Nie były to imiona lub serduszka, a wyjątkowy, celtycki symbol miłości, zwany też “węzłem kochanków”.
W oryginale nazwa tatuażu brzmi “serch bythol” , co oznacza nieskończoną, wieczną miłość. Dwa połączone triskele symbolizują dwoje ludzi, którzy są połączeni ciałem, umysłem i duszą na wieki.
Nasz nowy początek – podpisała zdjęcie Ula.
Co sądzicie o takim pomyśle? Zdjęcia tatuażu serch bythol znajdziecie poniżej.