Urszula Dudziak wyszła na scenę, odurzona nielegalną substancją. Widzowie byli świadkami absurdalnych scen
Urszula Dudziak jest na scenie od ponad sześciu dekad. Jazzowa piosenkarka przez ten czas miała przeróżne przygody. Żadna historia nie jest jednak tak dziwna, jak ta z substancją psychoaktywną i pelikanem na scenie. Opowiedziała o tym dopiero teraz.
Urszyla Dudziak: wiek, kariera, programy rozrywkowe
Urszula Dudziak 22 października 2023 roku obchodziła okrągłe, 80. urodziny. 80-letnia piosenkarka jazzowa rozpoczęła karierę muzyczną w 1958 roku, aż 66 lat temu . Dołączyła wtedy do zespołu Krzysztofa Komedy. Od tego czasu nagrała ponad 50 albumów studyjnych i pracowała z takimi artystami, jak Pectus, Voo Voo, Ryszard Rynkowski, Reni Jusis, Bobby McFerrin czy Sting.
Swoim fanom dała się poznać nie tylko jako wokalistka jazzowa, ale też kompozytorka, autorka tekstów i publicystka . Występowała też jako trenerka w programach rozrywkowych „The Voice Senior” i „The Voice of Poland”.
Choć jej dorobek kochają kolejne pokolenia, Dudziak wciąż ma wiele sekretów . Tak jak ten związany z nielegalnymi substancjami, który wyjawiła dopiero niedawno. Co wydarzyło się na scenie? Szczegóły poniżej.
Jak żyje teraz Urszula Dudziak?
Dudziak przez całe swoje życie i żywiołową karierę zwiedziła wiele miejsc. Także sfera prywatna była bogata w skomplikowane doznania. W 1967 roku poślubiła muzyka jazzowego Michała Urbaniaka , z którym ma dwie córki: Katarzynę i Mikę . Urbaniak zostawił jednak Dudziak po 20 latach dla aktorki Liliany Komorowskiej. Urszula związała się później na jakiś czas z pisarzem Jerzym Kosińskim .
W 1993 roku Dudziak wyszła za mąż za kapitana żeglugi Benghta Dahllofa . Po rozwodzie z tym mężczyzną związała się Bogdanem Tłomińskim, kapitanem żeglugi wielkiej . Choć ma domy w Nowym Jorku, w Szwecji i Warszawie, z ukochanym zaszyła się w wyjątkowo spokojnym zakątku Polski.
Urszula i Tłomiński mieszkają w małej wsi w pobliżu Podlasia. Jednak w przeszłości nie prowadziła tak skromnego i cichego życia. Poniżej znajdziecie dwie zadziwiające historie.
Urszula Dudziak: historie z nielegalnymi substancjami
Dudziak przez wszystkie lata swojej kariery była opisywana jako bardzo żywiołowa i energiczna. Zarażała innych swoim optymizmem i radością. I to bez wspomagania nielegalnymi substancjami . Urszula opowiedziała o dwóch sytuacjach, w których miała kontakt z tzw. ziołem . Za każdym razem skończyło się to źle.
Ja próbowałam... Pamiętam Woodstock, pojechaliśmy na przyjęcie. Sami muzycy i oczywiście palili jointy. I spróbowałam. Po prostu tak mi serce zaczęło walić i myślałam, że odlecę. No bardzo tego żałowałam, zaszkodziło mi to na maksa – wspomina Dudziak w podcaście.
Drugi raz, kiedy Urszula zdecydowała się na joi*ta , było jeszcze gorzej. Piosenkarce wydawało się , że jest pelikanem .
Mija jakiś czas, Basil Farrington, genialny basista. I tam przed rozgrywa się w garderobie. Nie zapomnę. Pociąga i mówi: "Chcesz, Ula?". Ja mówię: "Wiesz co, nigdy mnie nie namawiaj, ja już tego nigdy nie dotknę, bo mi to zaszkodziło, a on mówi: "You had the wrong stuff". Myślę sobie: no zaraz mam wychodzić na scenę, się bałam trochę, ale zaciągnęłam się i kurcze blade! I nagle wchodzę na scenę, słuchaj i widzę, że mam taki długi, olbrzymi dziób, zamieniłam się w pelikana i trzymam tak mikrofon daleko. Michał krzyczy: "Ula, bliżej, bo cię nie słychać!", a ja mówię: "Nie mogę, nie widzisz?" – wspominała Dudziak.
Na szczęście żadna z tych historii nie skończyła się źle, jednak Urszula rzeczywiście ma powody do niechęci do tej substancji.
Źródło: Natalia Szymańczyk Podcast
