Justyna Steczkowska odleciała! Tak żegnali ją na lotnisku. Byliśmy z kamerą
2 maja Justyna Steczkowska wyleciała do Bazylei, gdzie spędzi najbliższe dwa tygodnie, przygotowując się do występu na Eurowizji. Na lotnisku Chopina w Warszawie żegnali ją fani. Nie zabrakło też naszej ekipy wideo, która porozmawiała z gwiazdą o konkursie.
Justyna Steczkowska poleciała na Eurowizję 2025. Relacja z lotniska Chopina
Z pełnym bagażem marzeń, kostiumów i spektakularnych pomysłów – Justyna Steczkowska opuściła Polskę, by wziąć udział w jednym z najważniejszych wydarzeń muzycznych na świecie. Już 13 maja zaprezentuje się w pierwszym półfinale Konkursu Piosenki Eurowizji 2025, gdzie zaśpiewa utwór “Gaja”. Artystka nie ukrywa, że przygotowania do tego występu pochłonęły tygodnie intensywnej pracy – zarówno na scenie, jak i za kulisami.
Występ, który ma wznieść Eurowizję na nowy poziom, będzie nasycony nowoczesną technologią i dopracowaną do perfekcji choreografią. Jak zapowiadają osoby z otoczenia gwiazdy, w show pojawią się elementy 3D, które mają wciągnąć widzów w inny wymiar. Wszystko po to, by widz poczuł się jak część muzycznej opowieści o planecie Gaja – symbolicznej bohaterce piosenki.
Justyna Steczkowska na Eurowizji. Unoszenie się nad sceną i walka o każdy detal
Jednym z największych znaków zapytania pozostaje sposób, w jaki Justyna ma unosić się nad sceną. Czy stanie na ruchomej platformie? A może zawisnąć nad sceną na linach? Ten element wciąż owiany jest tajemnicą, co tylko podgrzewa emocje fanów.
O wszystkim dowiecie się już niebawem, czyli po pierwszej próbie – powiedziała “Światu Gwiazd”.
Do Bazylei – miejsca, gdzie odbywają się tegoroczne przygotowania do konkursu – Justyna zabrała kilka walizek pełnych kostiumów, rekwizytów i osobistych akcentów. Wśród nich znalazły się trzy sceniczne kreacje – każda inna, każda wyjątkowa. Wybór tej właściwej odbędzie się po analizie ujęć kamer i światła na scenie. W grę wchodzą efektowne materiały, futurystyczne formy i artystyczna symbolika inspirowana naturą.
One są do siebie bardzo podobne. Chodziło o ten styl. Kostium wygląda jak z MadMaxa albo filmów Marvela – wyznała Justyna i dodała: – Potrzebuję więcej walizek niż wzięłam, jeśli mam dobrze reprezentować nasz kraj pod kątem wizualnym. […] Pierwszy kontakt to jest to, co widzimy, więc w ten sposób oceniamy ludzi. Wzięłam stroje, kosmetyki moje ukochane i skrzypce elektroniczne. Miałam jeden dzień, żeby się przepakować, bo dopiero co wróciłam z Egiptu.
Choć presja jest ogromna – ponad 180 milionów widzów przed telewizorami, światowe media i muzyczna rywalizacja – Steczkowska podkreśla, że dzięki wieloletniemu doświadczeniu scenicznemu potrafi zachować spokój.
Nie zabieram żadnych lęków ze sobą, bo nie są mi do niczego potrzebne. Stach, najłatwiejsza emocja do zarządzania przez ludzi. Nie zabieram stresu, bo jestem przygotowana do pracy. On na pewno lekki się pojawi. Na pewno ciało będzie miało jakąś reakcję i muszę się z tym liczyć. Strachu i lęku nigdy ze sobą nie zabieram.
Polonio, głosuj! Justyna apeluje do Polaków
Choć sukces na Eurowizji to nie tylko kwestia jakości występu, ale również mobilizacji fanów, Justyna nie ukrywa, że liczy na wsparcie Polonii. Silne skupiska Polaków mieszkają m.in. w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Holandii, Szwecji, Norwegii, Irlandii, Islandii czy we Włoszech. To właśnie ich głosy mogą przesądzić o tym, czy “Gaja” awansuje do wielkiego finału.
Trzymajcie kciuki państwo i agitujcie znajomych poza granicami kraju, żebyśmy mieli swój wielki sukces – zaapelowała piosenkarka.
W piątkowy poranek, 2 maja, artystka została pożegnana na lotnisku Chopina w Warszawie. W otoczeniu fanów i fotoreporterów uśmiechała się, choć widać było po niej koncentrację i skupienie. Dzień później rozpocznie pierwsze próby, które pozwolą dopracować każdy szczegół scenicznego spektaklu.
Teraz wszystko w rękach artystki i... publiczności. Już 13 maja “Gaja” zabrzmi jako drugi utwór w koncertowej części półfinału. Czy Justyna Steczkowska zapisze się złotymi zgłoskami w historii Eurowizji? Przekonamy się niebawem.
Poniżej zdjęcia z pożegnania Justyny Steczkowskiej na lotnisku Chopina w Warszawie.







































