Viki Gabor zaliczyła wpadkę życia na oczach całej Polski. Zaczęła się tłumaczyć, a ludzie nie wytrzymali. Rozpętała się awantura
Viki Gabor popełniła na „Sylwestrze z Dwójką” potężną wpadkę. Widzowie koncertu są wściekli, w sieci trwa burza. A co na to młoda piosenkarka? Jej wytłumaczenie raczej nie uspokoi atmosfery. Wręcz przeciwnie…
Viki Gabor i Liber w duecie na „Sylwestrze z Dwójką”
„Sylwester z Dwójką” oglądało wczoraj średnio 2,77 miliona osób. Widzowie mogli podziwiać na scenie w Zakopanem takie gwiazdy, jak Edyta Górniak, Justyna Steczkowska, Roksana Węgiel, Zenek Martyniuk czy zespoły Afromental i Fun Factory. Pojawił się też Liber, ale teraz już bez Sylwii Grzeszczak, z którą się rozstał .
Na scenie Liber pojawił się w oryginalnym duecie. Towarzyszyła mu bowiem właśnie Viki Gabor. Niestety jej zachowanie sprawiło, że dziś opinia publiczna jest oburzona . W mediach społecznościowych artystki widzowie grzmią.
- Przeproś ludzi.
- Dumna jesteś, serio?
- Ja rozumiem stres i emocje i tak dalej, ale no bez przesady.
- Dziewczyna bierze z tego ogromne pieniądze, mogłaby się pewną pokorą, zaangażowaniem wykazać – piszą teraz internauci.
Co dokładnie wydarzyło się podczas występu Gabor i Libera? Szczegóły poniżej.
Wpadka Viki Gabor na koncercie sylwestrowym TVP
Gabor i Liber wykonali na scenie w Zakopanem wielki przebój artysty „Co z nami będzie”. W oryginale w duecie z raperem była Sylwia Grzeszczak. Niestety Viki nie stanęła na wysokości zadania, próbując ją zastąpić. Młoda piosenkarka zapomniała bowiem tekstu. W refrenie pominęła słowa „kiedy znajdziemy się na zakręcie”.
Kiedy rozpędzi się, znowu będzie, co z nami będzie... – zaczęła się powtarzać.
Potem jednak było tylko gorzej, w dalszej części tekstu Gabor popełniła jeszcze więcej błędów .
Każdy zachód słońca nasz, każdy podniesiony ton, każdy naprawiony błąd i czy mu… – po tych słowach Viki przestała śpiewać i skierowała mikrofon w stronę publiczności.
Stres może oczywiście wpłynąć na każdego. Prawdziwa awantura wywiązała się dopiero po tym, jak Gabor „wytłumaczyła się” z zaistniałej sytuacji. Oburzenie nie ma granic, poniżej wszystkie szczegóły.
Viki Gabor "tłumaczy się" z wpadki na „Sylwestrze z Dwójką”
Kilka godzin po swoim występie w Zakopanem Gabor opublikowała na Instagramie zdjęcie zza kulis . Pozuje na nim beztrosko, a podpis do fotografii jest zadziwiającą odpowiedzią na zaistniałą wpadkę
Wesołego Nowego Roku 2024. PS. Nikt nie jest idealny – napisała Viki po angielsku, dodając roześmianą emotikonę.
To nie koniec. W relacji młodej piosenkarki pojawiła się reakcja na wypowiedzi osób, które obecnie krytykują jej postawę.
Buźki dla hejterów. Uwielbiam wasze komentarze, mam z nich taką bekę – napisała pod zdjęciem, ozdobionym serduszkami.
Nieco później Gabor zamieściła za to… reklamę serialu biograficznego o jej życiu , który jakiś czas temu pojawił się na TVP VOD.
W tym momencie ludzie nie wytrzymali.
- Jak górnik się pomyli, to też będzie, że nikt nie jest idealny? Akurat w Twoim przypadku to znów pokazuje olewcze podejście do wykonywanej pracy.
- Czas zacząć uczyć się tekstu piosenek
- Jak dla mnie główny problem nie leży w tym, że pomyliła tekst, a w tym, że zabrakło pokory, by przeprosić i po ludzku przyznać się do błędu. Zamiast tego na story pojawiły się słowa, żeby nie spinać d*py i że ma bekę. Dystans dystansem, ale ludzie, oglądając występ sylwestrowy, kierowany do szerokiej publiki, jednak oczekują pewnego poziomu, zwłaszcza, iż nie była to pierwsza taka sytuacja w jej wykonaniu
- Wielka Gwiazda, a tekstu nie potrafi się nauczyć. Jaka gwiazda, takie wykonanie. Wstyd ma całą Polskę
- Dostajesz pieniądze za zaśpiewanie jednej piosenki i nawet nie potrafisz się nauczyć jej tekstu. I to nie jest hejt, bo prawda hejtem nie jest. Po prostu nie szanujesz ludzi, którzy przyjechali na fajne show, a od Ciebie dostali kupę i to nie pierwszy raz – czytamy w komentarzach.
A co wy sądzicie o całej sytuacji?