W Radwańskiej aż się zagotowało po meczu Igi Świątek
Agnieszka Radwańska nie wytrzymała po tym, co zobaczyła podczas meczu Igi Świątek. Nie mogła przemilczeć sprawy.
W świat tenisa weszła z przytupem
Od mniej więcej 2020 roku non-stop słyszymy o kolejnych osiągnięciach Igi Świątek , 23-letniej polskiej tenisistki urodzonej w Warszawie. Zaczęło się od wygranego w 2020 roku Rolanda Garrosa na French Open bez utraty seta w całym turnieju. Potem Iga triumfowała w turniejach wielkoszlemowych (czyli najważniejszych turniejach w tenisie: Australian Open, French Open, Wimbledon i US Open).
Polska tenisistka wygrała swój pierwszy profesjonalny turniej w Sztokholmie w 2016 roku.. W 2018 roku, zanim skończyła 18 lat, wygrała debel dziewcząt w Roland-Garros, tytuł singlowy na Wimbledonie i złoty medal w deblu na Młodzieżowych Igrzyskach Olimpijskich w Buenos Aires.
Dla Igi walka we Wielkim Szlemie była jak walka Dawida - rzecz w tym, że nie z Goliatem, ale kilkoma Goliatami - Polka rozpoczynała grę w turnieju we Francji na 54. miejscu w rankingu WTA, a już w czwartej rundzie pokonała Simonę Halep rozstawioną na 1. miejscu. Potem wygrała turniej i została najniżej sklasyfikowaną mistrzynią French Open od czasu wprowadzenia rankingów komputerowych w 1975 roku.
Popularność Igi Świątek
Od tego czasu minęło już ponad 4 lata, a dziś Iga Świątek zajmuje 1. miejsce w rankingu WTA i jest najjaśniejszym nazwiskiem w świecie kobiecego tenisa. Polska tenisistka jest znana na całym świecie, celebryci chcą sobie zrobić z nią zdjęcie, a jej nazwisko silnie rezonuje na kontraktach sponsorskich i reklamowych.
Świątek jest aktualnie najlepiej opłacaną kobietą w świecie sportu, a jej styl gry ma nawet swoją nazwę - jej nawyk wygrywania setów wynikiem 6:0 Amerykanie nazywają “bajglem”, a 6:1 “paluszkiem chlebowym”. Według tej narracji Iga Świątek zrobiła sobie z tenisowego świata jedną wielką piekarnię.
W obecnej erze kobiecego tenisa żadna zawodniczka nie osiągnęła tak wiele w tak krótkim czasie i nawet Świątek przyznaje, że jej sukces był zaskoczeniem.
Iga została uznana przez magazyn Forbes za najlepiej opłacaną sportsmenkę w zeszłym roku, zarabiając 23,9 miliona dolarów - 9,9 miliona dolarów w nagrodach pieniężnych i 14 milionów dolarów poza kortem - wyprzedzając m.in. koleżankę z kortu, amerykankę Coco Gauff.
Podczas tegorocznych Igrzysk Olimpijskich w Paryżu polska zawodniczka próbuje powiększyć swoją gablotę trofeów, a mecz z Daniele Collins miał być kolejnym krokiem w kierunku ostatecznego zwycięstwa.
Agnieszka Radwańska o przeciwniczce Igi Świątek
Rozgrywany 31 lipca pojedynek pomiędzy Igą Świątek a Danielle Collins od początku cechował się dużą dynamiką. Ostatecznie Polka wygrała pierwszego seta 6:1, w drugim triumfowała Amerykanka (6:2), a trzeci zapowiadał się na kolejne zwycięstwo spod znaku “paluszka chlebowego”. Wtedy jednak, przy stanie 4:1 Collins poddała mecz.
Rywalka Świątek następnie podeszła do niej i zaatakowała słownie. Zszokowana Polka była zdezorientowana. Jak później podano, Collins podjęła decyzję o poddaniu się z powodu rzekomej kontuzji mięśni brzucha. A jednak dwie godziny później wyszła na kort w deblu i tam też stoczyła trzysetowy mecz, po którym przegrała.
Do sprawy odniosła się Agnieszka Radwańska, była polska tenisistka:
To, co ona mówi, to nie można tego podważyć. Byliśmy tam wszyscy, widzieliśmy jak było (…) Jeżeli mówimy o kontuzji mięśni brzucha... Ona serwowała po 180 km/h, drugi serwis po 150, 160 km/h. Absolutnie nie było po niej widać, że coś jej jest. Poruszała się dobrze do ostatniej piłki. Niedługo potem wyszła na debla i grała do końca zacięty pojedynek. Jest to coś dziwnego i za tym coś stoi - powiedziała Radwańska dla Eurosportu.