Wielka afera w "Faktach" i natychmiastowa reakcja Anity Werner. Nie chciała tego przemilczeć
Anita Werner od lat występuje w programie informacyjnym TVN, jednak nigdy nie była bohaterką takiej wpadki jak w ostatnim wydaniu. Po fali internetowego zainteresowania postanowiła zabrać głos w sprawie. Jednym zdjęciem utarła nosa wszystkich żartownisiom. Klasa sama w sobie.
Anita Werner gwiazdą programu TVN
Anita Werner to jedna z najbardziej rozpoznawalnych gwiazd na antenie TVN. Przez lata widzieliśmy ją w wielu telewizyjnych programach m.in.: "Dama Pik", "Serwis informacyjny" czy "Poranek TVN24" jednak od ponad dwóch dekad zagościła przed kamerami "Faktów". Wielokrotnie wykazywała się perfekcyjnym profesjonalizmem, co potwierdzał m.in.: jej udział w programie pomimo osobistej żałoby.
Niestety w telewizji nietrudno o nieoczekiwane sytuacje, które wywołują ogromną reakcję widzów. Jedno z wydań serwisu informacyjnego stało się absolutną sensacją w mediach społecznościowych, a prezenterka stała się główną bohaterką afery.
Widzowie na własne oczy zobaczyli Anitę Werner w zupełne nowej postaci, a jej wizerunek śmigał po internecie. Po fali rozbawienia postanowiła zabrać głos w sprawie. Jednym zdjęciem pokazała, jaki ma stosunek do głośnej wpadki.
Wpadka z udziałem Anity Werner w "Faktach"
Podczas emisji "Faktów" jednym z najważniejszych elementów programu jest prowadząca w studiu. Anita Werner w tej kwestii nie ma sobie równych, jednak w czasie czwartkowego wydania doszło do zaskakującej sytuacji.
Widzowie zobaczyli na ekranach tylko górną połowę ciała dziennikarki. Jej nogi zniknęły na tle studyjnego green screenu. Jeden z internautów próbował wytłumaczyć wpadkę produkcji.
Już wyjaśniam: od kilku miesięcy trwa remont głównego studia "Faktów" i TVN24, stąd większość programów informacyjnych w stacji nadawana jest ze studia wirtualnego. A tzw. greenboxy (technologia umożliwiająca dodanie wirtualnego tła lub efektów specjalnych do obrazu - przyp.red) mają to do siebie, że nie zawsze kamera wychwytuje wszystkie elementy, stąd efekt brakujących nóg u pani Anity - tłumaczył.
Nie da się jednak ukryć, że cała sytuacja jest dosyć zabawna, biorąc pod uwagę poważny wydźwięk takiego programu jak "Fakty". O komentarz w sprawie pokusiła się sama prezenterka.
Anita Werner odpowiada na aferę w "Faktach"
Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że taka nieprofesjonalna wpadka nie przystoi dziennikarzom rangi Anity Werner. Ta jednak pokazała swój ogromny dystans do całej sytuacji w mediach społecznościowych. Udostępniła całe zdjęcie swojej sylwetki, na którym można bez problemu dostrzec smukłe nogi. Tym sposobem chciała zapewnić, że nie brakuje jej żadnej części ciała.
Wszystkich, którzy się o mnie martwili, uprzejmie informuję, że nogi są na swoim miejscu - mówiła z przekąsem.
Wpadki w telewizji zdarzają się cały czas, wzbudzając często ogromne emocje wśród widzów. Współpraca z nowymi technologia nie jest łatwa i z pewnością jeszcze nieraz rozbawi nas w najbliższych latach.