87-letnia Jadwiga Barańska chciała, by... pozwolić jej odejść. Właśnie przemówiła do fanów! Tego nikt się nie spodziewał
Jadwiga Barańska, czyli niezapomniana Barbara Niechcic z filmu „Noce i dnie” przechodzi obecnie bardzo trudne chwile. O wszystkim poinformował Jerzy Antczak, reżyser, a prywatnie mąż gwiazdy. Aktorka chciała nawet, by bliscy pozwolili jej odejść. Teraz niespodziewanie sama gwiazda przemówiła do oddanych fanów.
Jadwiga Barańska ma poważne problemy ze zdrowiem
Gwiazda takich filmów, jak „Noce i dnie”, „Trędowata” czy „Chopin. Pragnienie miłości” od dawna mieszka z mężem Jerzym Antczakiem i ich synem Mikołajem w Stanach Zjednoczonych . Niestety okazuje się, że w ostatnim czasie jej zdrowie uległo znacznemu pogorszeniu, o czym z początkowym wahaniem opowiedział wreszcie jej ukochany.
Jadwiga ma schorzenie rogówki lewego oka, a niedawno zdiagnozowano je także w drugim oku. Może zatem stracić wzrok . Na dodatek uległa wypadkowi. Upadła na kamienie, przez co straciła przytomność. Po wezwaniu pogotowia i przewiezieniu do szpitala okazało się, że jeden z kręgów jest przesunięty, a w prawym biodrze pojawiło się pęknięcie . Ze względu na jej wiek ten drugi uraz nie może być operowany, a samoistny zrost oznacza czekanie przez wiele miesięcy w łóżku.
Jadzia nie należy do osób histerycznych, ale powiedziała mi: „Życie bez wzroku nie ma sensu. Lepiej odejść” – opowiadał Antczak.
Te słowa padły jeszcze przed wypadkiem. Po upadku sytuacja stała się naprawdę dramatyczna.
Jadwiga Barańska chciała, by bliscy pozwolili jej odejść
Wszystkie te smutne okoliczności bardzo negatywnie odbiły się na stanie psychicznym Barańskiej. Mąż relacjonował ze smutkiem, że doświadczyła depresyjnych myśli. Na dodatek film, którzy wspólnie planowali, nie wypalił. Antczak poprosił we wpisie o wsparcie i modlitwę, by Jadwiga odzyskała chęci do życia. Miała odmówić pomocy pielęgniarki i przyjmowania lekarstw, a nawet jedzenia.
Nie chce jechać do szpitala na prześwietlenie, by dowiedzieć się, co było powodem pęknięcia biodra i niedowładu nogi. Na moje i Mikołaja błagania odpowiedziała nieoczekiwanie: „Nie walczcie ze mną i pozwólcie mi odejść” – relacjonował Jerzy z rozpaczą.
Jak czuje się Jadwiga Barańska? Przemówiła do fanów
Niespodziewanie, po kilkunastu dniach usilnych starań jej męża i syna, by pozwoliła zawieźć się do szpitala, Jadwiga sama poprosiła ich o transport na badania . Lekarze stwierdzili, że pęknięcie zdążyło się już zasklepić w 30 procentach. Aktorka poczuła się zdecydowanie lepiej.
W drodze powrotnej z Jadzi opadła apatia i czarne myśli. Nieoczekiwanie powiedziała: "Nie poddam się tak łatwo, będę walczyć do upadłego". Sprawiała wrażenie innej osoby. Po powrocie do domu zjadła z apetytem obiad, oraz przyjęła bez oporu wszystkie lekarstwa. Wyraziła zgodę, aby trzy razy w tygodniu przychodziła pielęgniarka w celu rehabilitacji – cieszył się Jerzy Antczak.
To jednak nie wszystko. 4 września w mediach społecznościowych reżysera pojawił się komunikat napisany przez samą Barańską .
Kochani. Stare polskie przysłowie mówi „przyjaciół poznaje się w biedzie”. Temperatura waszych uczuć to potwierdza. Dziękuję z całego za modlitwy i niech Bóg Wszechmocny obdarzy Was i bliskich wszystkimi darami nieba. Z miłością, Wasza Jadwiga – czytamy we wpisie.