Była partnerka Matthew Perry'ego przerywa milczenie. Nie wierzy w oficjalne przyczyny śmierci
Nie milkną echa dotyczące nieoczekiwanej śmierci gwiazdora “Przyjaciół” Matthew Perry'ego. I choć śledczy ujawnili już przyczyny zgonu aktora, oliwy do ognia dolała właśnie jego była partnerka.
Matthew Perry nie żyje
Matthew Perry został znaleziony martwy w swoim domu w Los Angeles pod koniec października . Ciało aktora znajdowało się w wypełnionej wodą wannie z hydromasażem. Gwiazdor “Przyjaciół” zmarł w wieku 54 lat .
Zdaniem śledczych zgon nastąpił w wyniku utonięcia, które nastąpiło wskutek nieszczęśliwego wypadku. W taki obrót spraw nie wierzy jednak była partnerka Perry'ego , która właśnie przedstawiła swoją tezę.
Była partnerka Matthew Perry'ego przerywa milczenie
W czasie swojego życia Matthew Perry zmagał się z depresją oraz uzależnieniami. W pobliżu miejsca zgonu nie znaleziono jednak żadnych dowodów na to, że przed śmiercią używał leków lub narkotyków .
Szerszy ogląd przedstawią wyniki badań toksykologicznych, na które trzeba będzie jeszcze trochę poczekać. Kayti Edwards, była partnerka aktora, z którą spotykał się w 2006 r. nie ma jednak wątpliwości co do przyczyn jego śmierci .
Co przyczyniło się do śmierci Matthew Perry'ego?
Na łamach “Daily Mail” Kayti Edwards stwierdziła, że w sprawie są kwestie, które jej “nie pasują”. Podejrzewa, że Matthew Perry na tydzień przed śmiercią mógł zażywać jakieś tabletki .
Jednym z dowodów na taki stan rzeczy ma być to, że na kilka dni przed śmiercią aktor przedstawiał się w mediach społecznościowych jako “Mattman”. Kobieta twierdzi, że artysta mówił tak o sobie, gdy był pod wpływem narkotyków .
Źródło: Daily Mail