Daniel Martyniuk z żoną wrócili do Polski. Już na lotnisku syn Zenka złamał zakaz
Daniel Martyniuk i jego świeżo upieczona małżonka wrócili z Bali, gdzie spędzali swój miesiąc miodowy. Po powrocie do Polski, syn gwiazdora disco polo został przyłapany na lotnisku na łamaniu zakazu.
Daniel Martyniuk wziął ślub
Daniel Martyniuk po raz kolejny “zaobrączkowany” . Syn Zenka Martyniuka i jego nowa wybranka Faustyna przypieczętowali swoją miłość na Bali, gdzie wybrali się w tajemnicy przed mediami.
W uroczystości nie uczestniczyli rodzice 34-latka, którzy dochowali jednak sekretu, nie informując o wyjątkowym dniu w życiu swojej pociechy prasy . Będą mieli jednak okazję cieszyć się szczęściem dziecka w kraju, w planach jest bowiem kolejna feta .
Daniel Martyniuk z żoną wraca do Polski
Jak zdradziła w rozmowie z “Faktem” nowa żona Daniela Martyniuka, zorganizowana zostanie również uroczystość, w której uczestniczyć będą ich bliscy . Odbyć ma się w jej rodzinnym mieście, Sierpcu.
Chcieliśmy ten dzień przeżyć we dwoje z dala od zgiełku, to bardzo daleka podróż, rodzice moi i Daniela oraz dziadkowie pobłogosławili nas przed wyjazdem. Rodzice wspólnie ustalali szczegóły ceremonii, jesteśmy im bardzo wdzięczni. Przygotowania trwały miesiącami, jednakże mieliśmy ogromne wsparcie naszej rodziny oraz przyjaciół - przekazała Faustyna w rozmowie z Party.
Po upojnych chwilach na Bali syn Zenka Martyniuka wrócił do Polski, a na lotnisku został przyłapany przez fotoreporterów . Mężczyzna nie przygotował się na jesienne warunki panujące w kraju i paradował po terminalu w japonkach. Nie to jednak zwróciło przede wszystkim uwagę paparazzi.
Daniel Martyniuk na lotnisku w Warszawie
Po wyjściu z samolotu Daniel Martyniuk nie mógł powstrzymać się od “puszczenia dymka”. Problem w tym, że nie zwrócił uwagi na to, że znajduje się w miejscu, w którym kategorycznie zabrania się palenia .
Oczekując na taksówkę przed terminalem, zapalił papierosa, dając się nieopatrznie przyłapać fotografom, którym udało się zrobić mu zdjęcie na tle wielkiego zakazu palenia widocznego na ścianie tuż za nim . Wszystko opisał “Fakt”.
Pierwsze kroki po wylądowaniu Daniel skierował do sklepu, gdzie kupił papierosy. Następnie wyszedł przed terminal, gdzie w towarzystwie stojącej obok żony oddał się brzydkiemu nałogowi. Nie zważał nawet na fakt, iż w miejscu, w którym się znajdował, obowiązywał zakaz palenia. Daniel Martyniuk jak gdyby nigdy nic puszczał dymka na tle znaku, informującego o zakazie - czytamy a tabloidzie.
Źródło: fakt.pl