Dantejskie sceny na koncercie Budki Suflera. Żywioł był bezlitosny
W miniony weekend obył się koncert Budki Suflera. Jednak tuż przed występem doszło do niebezpiecznej sytuacji. To mogło się źle skończyć. Szczegóły.
Budka Suflera na scenie
Budka Suflera to legendarny polski zespół muzyczny. W tym roku grupa obchodzi 50-lecie istnienia. W 2014 roku członkowie podjęli decyzję o zakończeniu działalności ugrupowania. Pięć lat później doszło do reaktywacji, jednak bez Krzysztofa Cugowskiego, który przez wiele lat pełnił funkcję lidera zespołu. Muzyk stwierdził, że dla niego Budka Suflera zakończyła już działanie na rynku muzycznym. Podobnego zdania jest wielu fanów grupy.
Dziś liderem jest Tomasz Zeliszdewski, a stał się nim po śmierci Romualda Lipki. Wokalistami są Robert Żarczyński, Irena Judyta Michalska oraz Jacek Kawalec.
O włos od tragedii na koncercie Budki Suflera
W sobotę 22 czerwca zespół Budka Suflera miał zaplanowany koncert w Hrubieszowie. Jednak na kilka godzin przed muzycznym wydarzeniem warunki pogodowe pozostawiały wiele do życzenia. W pewnym momencie zrobiło się niebezpiecznie. W sieci umieszczono nagranie przedstawiające scenę, która niemal lata w powietrzu. Na oficjalnym profilu w mediach społecznościowych grupy pojawiła się informacja na temat burzy w Hrubieszowie.
Miasto Hrubieszów kochamy za tysiąc różnych rzeczy. Żadna z nich nie ma nic wspólnego z Jimem Morrisonem, grupą The Doors, czy ich utworem “Riders on the storm”, ale w sobotę 22 czerwca, tuż po rozpoczęciu naszej próby, pociemniałe niebo, wiatr i gwałtowna burza uruchomiły najbardziej niezwykłe skojarzenia - napisano.
Lider zespołu, Tomasz Zeliszewski przekazał;
Plenerowa scena pełna ludzi, sprzętu i muzyki w jednej chwili po uderzeniu gwałtownego żywiołu zamieniła się w samotnie stojący w polu, obdarty ze wszystkiego, ociekający wodą kikut. Na szczęście nikomu nie stała się krzywda. Ludzie z narażeniem zdrowia solidarnie ratowali, co tylko się dało.
Co z koncertem Budki Suflera w Hrubieszowie?
Przez niebezpieczne warunki pogodowe wielu obawiało się, że koncert Budki Suflera nie dojdzie do skutku. Ostatecznie jednak, ku radości fanów grupa wystąpiła.
Byliśmy przekonani, że tego dnia żaden koncert nie ma prawa się odbyć. Ale po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój - napisał Zeliszewski.
Burza po jakimś czasie ustąpiła, a na niebie pojawiło się słońce. Przed sceną zgromadziła się liczna publiczność, która czekała na występ Budki Suflera. Zespół grał na scenie w Hrubieszowie przez ponad dwie godziny. Fani nie kryli zachwytu.
Słońce wyszło zza chmur, ludzie zapragnęli tego, co miało być i wieczorem zagraliśmy dla olbrzymiej hrubieszowskiej widowni ponad dwugodzinny koncert, jeden z najbardziej niezwykłych, jakie przyszło do tej pory nam zagrać - podsumował lider grupy.