Doda kontra menadżer Rafał. Na jaw wyszły nieznane fakty ich współpracy
Doda miała wielu menadżerów, ale ten jest z nią od bardzo długiego czasu. W sieci właśnie pojawiło się nagranie, na którym uwieczniono mocne spięcie między wokalistką a Rafałem Bogaczem. Poszło nie tylko o sprawy zawodowe, a oboje nie kryli wielkich emocji.
Doda: menadżer, program, koncerty
Wielkimi krokami zbliża się premiera nowego programu Rabczewskiej. „Doda. Dream Show” zadebiutuje na Polsacie już 4 września. W formacie zobaczymy nieznane wcześniej kulisy kariery piosenkarki, ale też, jak się okazuje, konfrontacje z ludźmi z jej otoczenia. Polsat właśnie wyemitował fragment jej rozmowy z menadżerem.
Rafał Bogacz współpracuje z gwiazdą na stałe od 2012 roku, od czasu, kiedy pożegnała się z Kubą Majochem. Wtedy zatrudniła ekipę zwaną Queenteamem, w skład którego wchodził jako project manager, czyli osoba odpowiedzialna za organizację i realizację jej wystąpień.
Wygląda na to, że ta dwójka przez lata przemilczała wiele kwestii, a inne narosły i wybuchły teraz obojgu w twarz . Wszystkie szczegóły poniżej.
Doda miała spięcie z menadżerem, co za słowa
Doda kontra menadżer Rafał. Jak zakończy się ta szczera wymiana zdań? Jak sądzicie? Rozwiązanie już w ten w poniedziałek – czytamy w podpisie do filmu, jaki udostępniła stacja Polsat.
Na nagraniu możemy zobaczyć fragment bardzo trudnej dyskusji, bo dotyczącej wpadek i błędów, do których dochodziło podczas koncertów. Po mimice obojga widać, że są w wielkich emocjach. Pretensje Rabczewskiej zderzają się z brutalną szczerością jej menedżera.
Pierwszy raz mogłem normalnie powiedzieć jej rzeczy, o których wcześniej nie miałem odwagi jej powiedzieć , po drugie nie miałem możliwości jej powiedzieć – mówi Rafał Bogacz, to jednak dopiero początek, najmocniejsze przyszło za moment.
Menadżer Dody brutalnie szczery: „Wymyślała rzeczy, które...”
Miałem zbyt dużo, moim zdaniem, zbyt dużo rzeczy, które miałem zrobić i w końcu, dzięki bogu mogę to powiedzieć jasno, że pewnych rzeczy się nie dało zrobić. Pewne rzeczy mogły się wywalić. Na koncercie największych wykonawców na świecie czasami się wyłącza ekran diodowy – kontynuował na nagraniu menadżer.
Kiedy Doda wytknęła mu, że nie na co drugim koncercie, mężczyzna nie wytrzymał.
Wymyślała rzeczy, które były bardzo trudne do zrealizowania. A moim życiowym mottem zawsze było to, że: "Nie da się parasola w d*pie otworzyć" – oświadczył Rafał.
Czekacie na pierwszy odcinek programu ?