Doda o walce z depresją. "Chciałam jak najszybciej skończyć tę męczarnię...". Przeszła przez piekło

Doda o problemach

Rabczewska otwarcie mówi o swoim stanie psychicznym , by zburzyć tabu milczenia wokół problemów, jakie może wywołać depresja. Należy pamiętać, że jest to poważna choroba, wymagająca pomocy specjalistów tak jak każda inna. Nikt nie powinien wstydzić się poszukiwania pomocy.

Wokalistka dołączyła do 17. edycji kampanii społecznej „Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję”. Udzieliła wywiadu Fundacji Twarze Depresji. Opowiedziała w nim o swojej walce z nią i o tym, jak silne myśli autodestrukcyjne jej towarzyszyły. O wszystkim przeczytacie poniżej.

Doda chorowała na depresję

Rabczewska opowiedziała w rozmowie z fundacją o objawach, które ją zaniepokoiły . Przyznała, że miała myśli samobójcze. Kiedy sięgnęła po pomoc specjalistów?

Najpierw siadł mi mój organizm. Najczęściej działam na „autopilocie”. Mam bardzo silną psychikę, ale permanentny stres przyczynił się u mnie do problemów z organizmem: siadła mi tarczyca, doszła bezsenność. Lęk pociągnął za sobą wiele objawów somatycznych, czyli właśnie w ciele. Mój organizm zakomunikował mi, że nie jest już w stanie funkcjonować – zaczęła swoją opowieść Doda.

To jednak nie wszystko. Do objawów, które mogą być związane z depresją, u Rabczewskiej doszedł jeszcze jeden.

Nic mnie nie cieszyło. Zupełnie nic. W tamtym czasie, po sześciu latach, wygrałam z bankiem proces o kredyt frankowy. Każdy na moim miejscu skakałby z radości. Każdy, kto miał kredyt frankowy, wie, jakie to obciążenie. […] W ogóle mnie to zwycięstwo nie ucieszyło. Było mi to obojętne. Wszystko było mi obojętne. Po prostu chciałam jak najszybciej skończyć tę męczarnię – wspominała piosenkarka.

Na tym wyznania gwiazdy się nie skończyły. Jak radzi sobie obecnie? Okazuje się bowiem, że w jej przypadku wyjście z choroby nie jest takie proste. Jest też jedna rzecz, która bardzo zasmuci jej fanów.

Doda o walce z depresją. Myślała o najgorszym

Do tej pory muszę bardzo chronić się przed różnymi katalizatorami „powtórek z rozrywki”. Raz na jakiś czas sądy, dziennikarze, czy sytuacje z przeszłości potrafią przeciągnąć mnie po podłodze – zaznacza Rabczewska .

Wokalistka przyznaje, że musiała nauczyć się, jak nie pozwolić powrócić chorobie, kiedy znowu pojawią się jej objawy. Przyznaje, że zajęło jej to dwa lata. Przestała wtedy śpiewać, koncertować i występować. Uczy się cieszyć z drobiazgów i nie narzuca sobie presji. Niestety wygląda też na to, że poważnie myśli o zakończeniu kariery.

Ja już wszystko w życiu osiągnęłam, o czym marzyłam. Teraz jestem na etapie, kiedy już wszystko mogę, a nie muszę. Wolę posiedzieć teraz na słońcu niż zagrać milion koncertów. Przestałam wychodzić na scenę. Po trzech latach przerwy, w kwiecie wieku, w moim największym piku artystycznym robię właśnie ostatnią trasę koncertową tylko dlatego, żeby zamknąć pewien etap mojego życia – tak, jak ja bym tego chciała.  Zamykam ten etap, bo nie będę wyciskać siebie jak cytrynę – podkreśla gwiazda.

Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji, potrzebujesz pomocy lub masz myśli samobójcze, nie wahaj się skorzystać z czynnych całą dobę numerów pomocowych – 116 111 (telefon zaufania dla dzieci i młodzieży), 800 70 22 22 (centrum wsparcia dla dorosłych w kryzysie psychicznym), 800 12 12 12 (wsparcie psychologiczne dla dzieci, młodzieży oraz opiekunów).

Źródło: twarzedepresji.pl