Dramat Sawickiego z "Life on Wheelz" po rozstaniu z Agatą. Przykre z czym go zostawiła
Wojtek Sawicki z "Life on Wheelz" zabrał głos po zakończeniu małżeństwa z Agatą. Influencer dopiero teraz opowiedział fanom, przez co przechodził sfinalizowaniu sprawy. Potrzebna była pomoc specjalisty. Jak teraz radzi sobie mężczyzna?
Małżeństwo Wojtka Sawickiego i Agaty zakończone
Wojtek i Agata dali się poznać internautom jako charyzmatyczna para, która w mediach społecznościowych prowadzi kanał "Life on Wheelz". Duet skupiał się na zwiększeniu świadomości w społeczeństwie o osobach z niepełnosprawnościami. Wojtek cierpi na dystrofię mięśniową Duchenne'a, jednak mimo przeciwności walczy o szczęście i spełnia marzenia, do czego zachęca innych internautów.
Ku radości fanów para w 2022 roku postanowiła się pobrać, jednak ich szczęście nie trwało długo. W sierpniu ubiegłego roku powiadomili o rozstaniu. Początkowo zapewniali, że zamierzają kontynuować pracę w mediach społecznościowych, a Agata opiekowała się Wojtkiem jako jego asystentka.
W ostatnim czasie na popularnym profilu internauci mogli zobaczyć jednak sporą zmianę. Wojtek Sawicki po miesiącach przerwał milczenie. To działo się po rozwodzie internetowych gwiazd. Mężczyzna potrzebował specjalistycznej pomocy.

Wojtek Sawicki o przyszłości kanału. Na horyzoncie ani śladu Agaty
Byłe małżeństwo prowadziło profil w mediach społecznościowych przez 6 lat, a po ich rozstaniu internauci zastanawiali się nad przyszłością "Life on Wheelz". Profil zyskał prawie 130 tysięcy odbiorców i jak donosi Wojtek Sawicki, będzie prowadzony wyłącznie przez niego.
Agata już od pewnego czasu nie odzywała się do fanów , co mogło dać do zrozumienia, że para już definitywnie zakończyła łączące ich sprawy. Influencer zabrał głos w tej sprawie, tłumacząc, że "została ona niesprawiedliwie potraktowana i wcale jej się nie dziwię, że opuściła social media".
Od tego czasu mężczyzna zdążył pokazać internautom nieco prywatności, w tym nawet przygotowania do randki . Dopiero niedawno otworzył się na to co przechodził po rozstaniu. Pierwszy raz tak otwarcie opowiedział o bólu i potrzebie pomocy.
Wojtek Sawicki o rozwodzie z Agatą. Przez to przechodził
Wojtek Sawicki zaczął nowy etap w życiu, o którym chętnie opowiedział w mediach społecznościowych. W najnowszym poście otworzył się na temat rozwodu i tego co przeżył zaraz po nim. Nikt nie wiedział, że było to dla niego tak trudne doświadczenie.
Wszystko co złe kiedyś się kończy. Wystarczy poczekać, dać sobie czas. Wraz z rozwodem otworzyłem nowy etap mojego życia, który zresztą dopiero od niedawna zaczął nabierać pożądanych przeze mnie kształtów. Kilka miesięcy po rozstaniu wreszcie poczułem, że sobie poradzę, że odnalazłem się w nowych okolicznościach. Nim jednak dotarłem do tego miejsca, musiałem zejść do piekła, na samo dno - zaczął.
Bał się zszarganego wizerunku po rozwodzie. To głównie za sprawą medialnej aktywności i współpracom mógł spełniać marzenia.
Cholernie się bałem, że w pojedynkę nie będę dla nikogo interesujący, że dla mediów i reklamodawców stanę się nieatrakcyjny, niemal niewidzialny - przyznał.
W końcu Wojtek Sawicki postanowił zwrócić się o pomoc do psychiatry. Po rozwodzie stwierdzono u niego zaburzenia adaptacyjne, przez które musiał przyjmować leki przeciwlękowe. Terapia pomogła mu podnieść się na duchu.
Było mi bardzo trudno, więc w połowie stycznia zapisałem się do psychiatry. Stwierdził u mnie zaburzenia adaptacyjne i wystawił mi receptę na leki przeciwlękowe. Po dwóch tygodniach zauważyłem u siebie poprawę, mój poziom lęku zdecydowanie spadł. Dopiero wtedy zacząłem racjonalnie myśleć. Wcześniej nie byłem w stanie podjąć żadnej decyzji. Tkwiłem w zawieszeniu między starym a nowym życiem. Byłem emocjonalnie sparaliżowany. Gdy biorę leki, wszystko wygląda już inaczej. Nareszcie czuję sprawczość. Odzyskałem również przekonanie, że wiem, co jest dla mnie najlepsze. Na pewno pomógł mi też upływający czas. Wiadomo, czas leczy rany. Pozwala spojrzeć na nasze życie z pewnego dystansu - podkreślał.
Influencer przyznał, że jeszcze nie zakończył leczenia, ale zapewnia, że chce walczyć o swój spokój i szczęście. Internauci wierzą, że jeszcze zobaczą na jego profilu uśmiechnięte zdjęcie mężczyzny.
