Dziennikarka TVN zaatakowana na tle rasowym. Okropne sceny na oczach innych ludzi
Znana dziennikarka TVN, autorka głośnych reportaży politycznych, przeżyła w miejscu publicznych koszmarną sytuację. Wszystko opisała w mediach społecznościowych. Została zaatakowana na tle rasowym przez obcego mężczyznę. Zdarzenie miało bardzo nietypowy finał.
Dziennikarka TVN zaatakowana w miejscu publicznym
Takie sceny mają niestety miejsce coraz częściej, ale rzadko się zdarza, aby przydarzały się osobom znanym i rozpoznawalnym. A jednak: dziennikarka TVN, której zaangażowane reportaże polityczne śledzi wielu Polaków, została zaatakowana w miejscu publicznym.
Rzeczywiście można o niej powiedzieć, że ma dość egzotyczną urodę. Jej mama jest Polką, a ojciec obcokrajowcem. Tylko to było powodem, by obcy mężczyzna potraktował ją obelżywie w sklepie, podczas zakupów. Dzielna publicystka nie pozwoliła się jednak skrzywdzić. Jej opis sytuacji na X (Twitterze) robi wielkie wrażenie.
Maciej Miecznikowski nagle zniknął. Poznaliśmy prawdę, zmaga się z ciężką chorobą. Przeszedł już wiele operacji!Dziennikarka TVN zwyzywana. „Zapewne miałam się nie podnieść”
Dziennikarka, prywatnie mama nastoletniej córeczki, przyznała, że obcy rasista trafił akurat na moment, kiedy i bez jego zaczepek miała bardzo kiepski nastrój. Nie zacytowała dokładnie, co do niej powiedział, ale podkreśliła, że uwaga miała charakter rasowy.
Dżizas, ze wszystkich czarnych/ciap*tych/takichiowakich, którzy byli w sklepie, koleś wybrał akurat mnie, by sprzedać mi tekst, po którym zapewne miałam się nie podnieść. Jakiego to trzeba mieć pecha… by trafić na mnie i to w dniu, w którym mam taki sobie humor – napisała na X (Twitterze).
Okropne wydarzenia miały trudny do przewidzenia finał, o czym poniżej.
Dziennikarka TVN zaatakowana w sklepie
Pod wpisem Marty Gordziewicz pojawiły się dziesiątki komentarzy. W rozmowie z internautami przyznała, że udało się jej skłonić awanturnika do złożenia jej przeprosin! Takie rzeczy nie zdarzają się często. Dziennikarka zaznaczyła, że w miły sposób skłoniła go, by przeprosił za „głupi żart”.
- Niech Pani trzyma, udusimy go (miłością) – ogłosił jezuita Krzysztof Mądel.
- Nie mógł trafić lepiej. Miał okazję uczyć się od najlepszych
- Miał pecha koleś, że trafił na jedną z najlepszych dziennikarek w tym kraju. I dobrze mu tak!
- Jest pani świetną dziennikarką, piękną kobietą. Bardzo proszę wymazać to zdarzenie z pamięci – dodają inni internauci.