Gwiazda "Królowych życia" na skraju bankructwa. Po luksusowym życiu nie ma śladu
W programie „Królowe życia” opływał w luksusy i otaczał się drogimi przedmiotami. Nie bez powodu nazywano go „Versace z Głogowa”. Teraz w jego życiu nie ma po tym śladu. Co dzieje się z Gabrielem Sewerynem? Musiał zamknąć biznes na cztery spusty, a nowe pomysły spotykają się z krytyką.
Problemy Gabriela Seweryna z "Królowych życia"
Seweryn dosłownie błyszczał w programie TTV o zamożnych celebrytach. O ile jednak biznesy Dagmary Kaźmierskiej mają się dobrze, to Gabriel w ostatnim czasie ma powody jedynie do narzekania. Od 1989 roku zajmował się kuśnierstwem i modą. Szył luksusowe ubrania ze skóry. Teraz sam przyznaje, że wpakował się w umierający biznes.
Widać to chociażby na jego Instagramie. Wszelkie wpisy, dotyczące obróbki skóry zwierzęcej, spotykają się z gigantyczną krytyką internautów . I rzeczywiście zabijanie zwierząt na futra oraz życie z tego biznesu trudno nazwać zawodem godnym XXI wieku. Nikt jednak nie przypuszczał, że „Versace z Głogowa” będzie musiał szukać zarobku w Urzędzie Pracy. A jednak: jest aż tak źle, a nawet gorzej. Szczegóły poniżej.
Gabriel Seweryn z "Królowych życia" szuka pracy w urzędzie
21 września Gabriel powiadomił fanów na Instagramie, że wyrejestrował działalność gospodarczą. Nagrał film z Centrum Aktywizacji Zawodowej w Powiatowym Urzędzie Pracy w Głogowie i otwarcie przyznał, że jest bez pracy i nie ma już klientów . W urzędzie zarejestrował się, by mieć ubezpieczenie.
Od zawsze kochałem to co robiłem i nadal kocham to co robię, jednakże coś we mnie umarło. Jestem zatrwożony. Wypaliłem się zawodowo – mówił Seweryn na Instagramie.
Salon kuśnierski, w jakim pracował od lat, stoi teraz zamknięty. Gwiazdor „Królowych życia” odwiedza jeszcze swoją pracownię, ale głównie po to, by tam posprzątać i uszyć coś hobbystycznie. Ma już jednak plan, na co ją przerobić. Tylko czy dobry? Internauci już krytykują w sieci jego nową pasję, o czym poniżej.
Nowy biznes gwiazdora "Królowych życia" i krytyka fanów
Gabriel Seweryn, będąc na skraju bankructwa, musiał znaleźć nowy sposób na siebie. Ostatnio uczęszcza na kurs Szkoły Makijażu Permanentnego . Mówi, że widzi w tym swoją przyszłość i czuje, że ma do tego rękę. W dawnym salonie futer planuje otworzyć salon fryzjerski z gabinetem makijażu permanentnego. O swojej nauczycielce mówi w samych superlatywach:
Dzięki Sylwii odkryłem, że nauka makijażu permanentnego brwi może być pasją, która nigdy się nie kończy. Jestem gotowy na przyszłe lekcje. Serdecznie dziękuję i gorąco polecam każdemu kto chce coś zmienić w swoim życiu i poznać nową pasję. Sylwii spokój i opanowanie oraz pewność w wykonywaniu zabiegu zapewnił mi odwagę i pomógł mi uwierzyć w to, że będę mistrzem makijażu permanentnego – pisał niedawno na Instagramie.
Internauci są jednak innego zdania. Zamiast wspierać, grzmią w komentarzach:
- O matko. Na takim szkoleniu trzeba być skupionym, a nie słuchać głupich komentarzy Kamila i patrzeć w telefon cały czas. Bałabym się poddać takiemu zabiegowi u ciebie . Ale trzymam kciuki, ćwicz i powinno być dobrze.
- Flizelinowy fartuch tył na przód założony . Ręce opadają.
- Zero zachowania higieny pracy. Rękawiczki założone nie dotykają już nic prócz sprzętu i twarzy. A tu włosy, a tu twarz, koszulka. Profesjonalizm na poziomie zera – piszą fani.
A wy wróżycie mu sukces?