Horror polskiej olimpijki. Rodacy zgotowali jej piekło
Igrzyska Olimpijskie w Paryżu już na finiszu, a Daria Pikulik w ostatniej chwili zdobyła medal dla Polski. To, jak była traktowana całe miesiące, nie mieści się w głowie. Jest już mocny komentarz osoby z MKOl-u.
Ostatni medal dla Polski na Igrzyskach Olimpijskich 2024
Kiedy wszyscy byli już myślami przy ceremonii zamknięcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu , Daria Pikulik zdobyła ostatni, dziesiąty medal dla Polski . Zawodniczka zdobyła srebro w kolarstwie torowym, w konkurencji omnium.
Jak to mój coach Sylwester Szmyd powiedział: jedziesz, jakby jutra miało nie być. I tak pojechałam. Nie mam sobie nic do zarzucenia, tak chciałam pojechać. 9 rund przed końcem spojrzałam na tablicę. Wtedy pomyślałam, żeby na finiszu Nowozelandka mnie nie dogoniła – mówiła Pikulik w rozmowie z TVP Sport.
Niestety okazuje się, że Daria wywalczyła drugie miejsce i srebrny medal niemal na przekór wszystkiemu. O niepokojącej, pełnej napięcia atmosferze oraz wielkich trudnościach wypowiedziała się już inna Polka, członkini MKOl-u, ale nic nie równa się z rozpaczliwym apelem samej Pikulik . Smutne szczegóły poniżej.
IO 2024: Oskarżenia wobec PKOl-u. Wywiad z Darią Pikulik
Po spektakularnym sukcesie Darii Pikulik na IO 2024 wybuchła potężna afera. O części problemów mówi nawet Maja Włoszczowska – członkini MKOl-u oraz wiceprzewodnicząca Komisji Zawodniczej tej organizacji, która wczoraj wręczała medale naszym siatkarzom . W wywiadzie dla Gazeta.pl powiedziała, z czym muszą mierzyć się polscy sportowcy .
Wiem, że Polski Związek Kolarski ma niesamowicie ciężką sytuację. […] Oczywiście zła atmosfera nie pomaga, co się odbija najbardziej na torowcach. […] Ale to nie jest wina aktualnego zarządu, to jest wina wieloletnich problemów. […] Tam jest ciągłe napięcie, jest finansowanie zgrupowań z własnej kieszeni i później walka o odzyskanie środków. Ale to absolutnie nie jest wina aktualnych władz, tylko to jest wina wieloletnich problemów – mówi Włoszczowska.
O co dokładnie chodzi? Sytuację w sportowej organizacji, która przynajmniej w teorii ma opiekować się polskimi kolarzami, szczegółowo opisała srebrna medalistka olimpijska Daria Pikulik . Serce się łamie na wieść o tym, z czym musiała się mierzyć. Ten medal naprawdę kosztował ją wszystko, szczegóły poniżej.
Medalistka IO 2024 ostro o tym, co ją spotkało
Daria Pikulik zdobyła srebro na IO 2024 w Paryżu . Biorąc pod uwagę to, co musiała znosić, jej sukces jest godzien najwyższej pochwały. Już wcześniej wspominała w wywiadach, że sprzęt, jakiego miała używać na olimpiadzie, dostała jedynie dzień przed pierwszym wyścigiem . Teraz w TVP Sport odważnie mówi o tym, co dzieje się w Polskim Związku Kolarskim (PZK).
W lutym musiałam sama zapłacić za zgrupowanie. Do kwietnia nie mieliśmy nawet rowerów i informacji dotyczących finansowania. Kombinezony dostaliśmy dzień przed startem – mówiła Pikulik o wyścigu madison w kolarstwie torowym, w którym startowała z siostrą.
Kolarka zaznacza, że nawet najlepsi zawodnicy nie dokonają cudów bez wsparcia .
Mamy naprawdę utalentowanych zawodników, tylko co możesz zrobić sam, bez wsparcia? To podcina skrzydła. Na samym starcie czujesz się gorszy. Czujesz, że w ciebie nie wierzą. Nie masz tego, na co zasługujesz – tłumaczyła z goryczą olimpijka.
Jak zatem wyglądały przygotowania zawodniczki do Igrzysk Olimpijskich w Paryżu ? Jak zachował się PZK?
Fakt, że jak odchodziłam z Polski to (PZK – red.) traktował mnie okropnie i musiałam zapłacić, by pozwolili mi odejść. Ale przez to, że odeszłam, miałam pieniądze, by przygotować się do Tokio. To jest ogólnie tak dziwne, ciężkie do zrozumienia, że aż sobie myślę czasami: co tu się dzieje? Mam nadzieję, że medal coś zmieni. Przez kolejne dwa lata mam podpisany kontrakt na szosę i tam chcę osiągnąć wyniki, więc zostaje tor i pytanie: co dalej. Nie było telefonu z PZK, nie czekam na niego i nie boję się go. Wszyscy za mną stoją, powiedziałam czystą prawdę. […] Mam nadzieję, że w końcu coś się zmieni. Polscy kolarze są mocni, niech coś się zmieni – apelowała medalistka.
Pozostaje mieć nadzieję, że władze wezmą sobie te apele do serca.
Źródło: TVP Sport, Sport.pl