Joanna Kurska idzie na wojnę z TVP! Chce konkretnej kwoty! Tylko u nas szczegóły i komentarz
Świat Gwiazd dowiedział się, że Joanna Kurska idzie do sądu z TVP! Wiemy, o jakie zadośćuczynienie walczy. Ujawniamy szczegóły sprawy i publikujemy ostry komentarz byłej dyrektor programowej TVP i szefowej “Pytania na śniadanie” oraz kancelarii prawnej, która ją reprezentuje.
Joanna Kurska krytykuje zmiany w TVP
Choć Warszawę od Waszyngtonu dzieli ponad 7 tysięcy kilometrów i 6 godzin różnicy czasowej, Joanna Kurska, żona Jacka Kurskiego – byłego prezesa TVP, uważnie śledzi zmiany w Telewizji Polskiej. Kurska jako była dyrektor programowa TVP i szefowa “Pytania na śniadanie” poczuła się upoważniona do komentowania poczynań nowych władz stacji i nie raz już ostro skrytykowała zwolnienia prezenterów i to, co zobaczyła na wizji.
Dawno czegoś tak brzydkiego nie widziałam. Niechlujna nuda, nabzdyczony prowadzący, szkolne offy, montaż jak chrzciny-wesela. I oczywista cenzura – wypaliła w grudniu, tuż po starcie nowych “Wiadomości” pod nazwą “19.30”, które poprowadził powiernik nieżyjącego Kamila Durczoka – Marek Czyż.
Nawiązała też do koncertu sylwestrowego, którego koncepcję wypracowała kilka lat temu:
A skoro tak im dobrze idzie ze zmianami tytułów, to mam tylko małą prośbę. Znajdźcie sobie nową nazwę dla Sylwestra Marzeń. Chciałabym, żeby tytuł, który wymyśliłam, kojarzony był tylko z wielką telewizją sprzed 2022 roku – grzmiała.
Co ciekawe TVP w popłochu zmieniła nazwę imprezy na Sylwester z Dwójką. Nie powtórzyła jednak sukcesów z poprzednich lat, po raz pierwszy od dawna przegrywając w rankingu oglądalności z Polsatem.
Zwolnienia w "Pytaniu na śniadanie"
Miesiąc później żona Jacka Kurskiego stanęła w obronie zwolnionej z “Pytania na śniadanie” prezenterki – Małgorzaty Tomaszewskiej:
3 tygodnie przed datą porodu nielegalne władze TVP wyrzucają Małgorzatę Tomaszewską z pracy. To wszystko z oszalałej zemsty i hejtu do poprzedniej ekipy. Tak wygląda państwo prawa i prawa kobiet według Tuska. Małgosiu, jesteśmy z Tobą – napisała tuż po zniknięciu Tomaszewskiej z programu.
Kurska, jeszcze jako dyrektor programowa TVP, zdecydowała, że da szansę młodym, zdolnym prezenterom, i to dzięki niej na wizji zaczęli pokazywać się Ida Nowakowska, Małgorzata Tomaszewska i Aleksander Sikora, których pokochali widzowie. Nowa szefowa Pytania Kinga Dobrzyńska zwolniła wszystkich prowadzących i dała pracę tym, którzy przed laty zniknęli z TVP. Widzowie zaczęli ostro krytykować Pytanie w mediach społecznościowych i szybko przyłączyli się do nich styliści oburzeni ubiorem gospodarzy, a nawet gwiazdy innych stacji. Dyrektor programowy Polsatu – Edward Miszczak powiedział “Faktowi” tak:
Dla mnie Jacek Kurski był świetnym formatologiem. Co prawda zrobił ją w złym kierunku dla mnie, ale faktem jest, że bardzo logicznie.
Filip Chajzer dorzucił od siebie kilka mocniejszych zdań o zwolnieniu Tomaszewskiej:
Zwalniają dziewczynę w ciąży, dlatego że premierem był Mateusz Morawiecki w tym czasie, kiedy ona wykonywała pracę sumiennie i należycie. Halo! Nie na to głosowaliśmy.
Joanna Kurska idzie do sądu z TVP. Tylko u nas komentarz
To jednak nie koniec ciosów wymierzonych w nowe władze TVP. Świat Gwiazd dowiedział się, że do sądu wpłynął właśnie pozew od Joanny Kurskiej przeciwko Telewizji Polskiej i Pawłowi Płusce - szefowi programu informacyjnego “19.30” , który wyemitował grafikę pokazującą zarobki Kurskiej w porównaniu z tym co zarabiają posłowie i nauczyciele.
To oszczerstwa na mój temat, nigdy nie miałam pensji 117 tys. miesięcznie, jak podano w TVP, to co zrobili to szczucie i hejt, który ma mnie zohydzić. Nigdy nie zarabiałam więcej niż poprzednik na tym stanowisku. Jako dyrektor programowy zarabiałam 23 tys brutto i grosza nie wzięłam za równoczesne pełnienie obowiązków dyrektora marketingu. Najwyższa zaś, miesięczna wypłata, jaką kiedykolwiek dostałam w telewizji opiewała na 32 tys zł (tzw. podstawa etatu plus honorarium producenta) za produkcję 30 wydań miesięcznie pytania na śniadanie, tj najbardziej oglądanego, śniadaniowego programu live. To oczywiście ogromne pieniądze ale adekwatne do wykonanej pracy, odpowiedzialności i sukcesu rynkowego – mówi nam zdenerwowana Kurska.
I dodaje:
Do dziś nie opublikowali zarobków Sławomira Zielińskiego, teraz dyrektora programowego, tak aby ludzie mieli porównanie, o ile więcej oni zarabiają. Sam zainteresowany milczy. O swoich zarobkach milczy też ten smutny, nieświeży Orłoś, z głupim uśmiechem szkalujący innych. Sygut, jak podaje Portal Gazeta.pl zarobił w okresie 20-28 grudnia, kiedy pełnił funkcję prezesa TVP, 12 tys. zł brutto, natomiast jako dyrektor generalny — 50 tys. zł brutto miesięcznie – wylicza wzburzona.
W dalszej części rozmowy słyszymy:
To są właśnie oszuści ekipy Tuska z serduszkami i fałszywymi uśmiechami. Każdy za swoją pracę musi otrzymać wynagrodzenie. Jednak wynagrodzenie i nagrody powinny iść w ślad za sukcesami. TVP za prezesury mojego męża była potęgą, teraz jest na dnie. Ci ludzie rozwalili Telewizję Publiczną i powinni otrzymać zarzuty prokuratorskie za niszczenie dobra publicznego. Do zobaczenia w sądzie! – kończy żona Jacka Kurskiego w rozmowie ze swiatgwiazd.pl.
Na jaką kwotę Joanna Kurska pozwała TVP?
Kurska skonsultowała się też w tej sprawie z amerykańską kancelarią prawniczą specjalizująca się w procesach z mediami i to, co tam usłyszała, wprawiło ją w osłupienie.
Prawnik po zapoznaniu się z materiałami powiedział mi, że takiego hejtu, jak w Polsce, nie ma nigdzie na świecie, a ja przyznałam mu rację – powiedziała nam.
O proces Kurskiej z Telewizją Polską zapytaliśmy też jej mecenasa Artura Wdowczyka.
Wyemitowany materiał jest ewidentnie nieprawdziwy, pensja pani Joanny Kurskiej w TVP nigdy nie wynosiła tyle, ile podano w programie 19.30 – była czterokrotnie niższa, a przedstawione wynagrodzenie zestawione razem kwotami dotyczącymi innych osób, miało w naszej opinii szokować odbiorę. Działanie takie w ewidentny sposób narusza dobra osobiste pani Kurskiej i stanowi czyn niedozwolony w rozumieniu kodeksu cywilnego. Powódka domaga się ochrony swoich praw zgodnie z art. 23 i 24 kodeksu cywilnego oraz zapłaty zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, bo sporna publikacja spowodowała lawinę niepochlebionych komentarzy pod adresem mojej klientki – wyjaśnił.
Jak udało nam się dowiedzieć, Kurska żądza od TVP zadośćuczynienia w wysokości 100 tysięcy złotych .