Karolina rzuciła wszystko i została żoną Żyda. Po latach ujawniła, jacy są oni naprawdę
Karolina Mints wyjechała do Izraela, bo zakochała się w kulturze tego regionu. To tam poznała swojego męża i założyła rodzinę. Po latach przyznała, jak to jest być żoną Żyda. W szczerej rozmowie opowiedziała o różnicach kulturowych i codziennych realiach.
Polka od lat udziela się w mediach społecznościowych. Prowadziła podcast w serwisie YouTube „Israel Friendly” i blog o tej samej nazwie. Obecnie ma też biuro turystyczne, które organizuje wycieczki po najpiękniejszych regionach Izraela.
Polka została żoną Żyda i zamieszkała w Izraelu
Karolina poznała w Warszawie Izraelczyka. Znajomość dość szybko dobiegła końca, jednak dzięki niej kobieta zafascynowała się kulturą niedoszłego partnera. W 2014 roku poleciała do Izraela, by stworzyć cykl wywiadów. Zależało jej na obaleniu stereotypów, wciąż obecnych w mentalności społeczeństwa.
– Ja i mój mąż Shahak, co po hebrajsku znaczy „Niebo”, poznaliśmy się przez portal randkowy. […] Zwykle mężczyźni potrzebują więcej czasu na decyzję, a już tym bardziej decyzję dotyczącą wspólnego zamieszkania z kobietą z obcego kraju. Shahak jednak od początku chciał być w tym związku "obiema rękami i nogami" – tak się zakochał – opowiedziała Minst w wywiadzie dla portalu WP Kobieta.
Jak to jest być żoną Żyda w Izraelu?
Karolina i Shahak mieli przed sobą spore wyzwanie. Poznali się na miesiąc przed wylotem kobiety z Izraela. Postanowili jednak zaryzykować i postawić wszystko na jedną kartę. Mężczyzna wiedział, jak wielki jest to krok dla jego wybranki. „Mam wrażenie, że mój mąż miał poczucie odpowiedzialności od początku. To mnie w nim ujęło” wspomina Mints.
Polka tłumaczy, że Izraelczycy są bardzo otwarci i bezpośredni, nie wstydzą się też mówić wprost o swoich uczuciach. Potrafią też wysyłać jasne, ale bardzo kulturalne sygnały, że kobieta im się podoba. W Izraelu nabyła poczucia atrakcyjności, które nie zmalało nawet po porodzie i przybraniu na wadze.
Polka związała się z Żydem: „Musiałam się nauczyć krzyczeć i walczyć o swoje”
Karolina nie ukrywa, że zarówno w związku, jak i życiu potrzebowała czasu, aby oswoić się z przeróżnymi różnicami, kulturowymi i osobowościowymi. „Musiałam się nauczyć krzyczeć i walczyć o swoje. Bo jak Izraelczycy się nie pokłócą, to nie zrobią interesu . Najpierw jest wymiana ciosów, a potem wielka przyjaźń” wyjaśnia.
Podkreśla, że sytuacja kobiet w Izraelu jest bardzo różna. Wszystko zależy od kręgu kulturowego. „ Spotkasz się z kobietą, która nie może czytać Tory, ale i taką, która biega w bikini ” mówi. Rodzina jej męża należy do grupy tzw. Chilonim, czyli niereligijnych. To otwarci, serdeczni ludzie, a związek Karoliny jest pełen partnerstwa.
Nigdy nie czuła żadnej presji, dotyczącej zmiany religii. Ich ślub odbył się na Cyprze. Była to kameralna ceremonia dla 25 osób, jak najdalsza od religijnych wzorców. Także ich wspólne życie odstaje od stereotypów, o czym opowiada, żartując: „Właściwie jestem bardziej izraelska niż mój mąż. Myśmy się tak dobrali, że on teraz przejawia polskie cechy . Ja mam energię, chcę się bratać, mąż stał się cichszy, grzeczny, bardziej polski”.
Zobacz filmy:
Źródło: kobieta.wp.pl