Krzysztof Stelmaszyk szczerze o zwolnieniu z "Samego życia". "Buntowałem się"
Krzysztof Stelmaszyk po raz pierwszy opowiedział o tym, jak wyglądały kulisy jego odejścia z serialu “Samo życie” Polsatu. Okazało się, że sprawa była dużo bardziej skomplikowana niż podejrzewano.
Aktor ma wyjątkowo niepokorny charakter. Gdy coś mu nie pasuje w danej roli, nie waha się wyłożyć kawy na ławę. Taka postawa nie zawsze spotyka się z aprobatą jego przełożonych, co jak się okazuje, skutkuje zrywaniem współpracy.
Krzysztof Stelmaszyk i jego przygoda z "Samym życiem"
Krzysztof Stelmaszyk grał jedną z głównych postaci kultowej już dziś telenoweli Polsatu, “Samo życie”. Widzowie bardzo cenili jego bohatera, tym większe było ich zdziwienie, gdy po 137 odcinkach serialu, produkcja postanowiła… zakończyć jego żywot .
Redaktor naczelny tytułowego “Samego życia” - Paweł Dunin, nieoczekiwanie zginął w wypadku samochodowym . Fani byli zadziwieni tak nieoczekiwanym zwrotem akcji. Do dziś przekonani byli zapewne, że takie rozwiązanie było w scenariuszu od samego początku.
Okazuje się jednak, że prawda jest zgoła inna. Krzysztof Stelmaszyk udzielił wywiadu Plejadzie, w którym wyjawił, jak tak naprawdę wyglądało jego pożegnanie z serialem . Okazuje się, że doprowadził twórców produkcji do szewskiej pasji!
Krzysztof Stelmaszyk szczerze o odejściu z "Samego życia"
- Nigdy wcześniej tego nie mówiłem, ale sprawa już się dawno przedawniła, więc dziś już mogę odpowiedzieć na to pytanie. Scenarzyści "Samego życia" nie mieli ze mną łatwo. Nie chciałem wchodzić w model serialu brazylijskiego, który był proponowany przez producenta . Wychodziłem z założenia, że żyjemy w Polsce, a nie w Brazylii i opowiadamy historię dziejącą się w polskich realiach dla polskich widzów - rozpoczął Krzysztof Stelmaszyk zapytany o kulisy uśmiercenia jego bohatera.
Jak dodał, otwarcie buntował się przeciwko polityce producentów, a dochodziło nawet do tego, że zmieniał kwestie dialogowe podczas nagrywania. - Czasem nie było innego wyjścia - uciął krótko w rozmowie z Plejadą.
Co więcej, w pewnym momencie Krzysztof Stelmaszyk zaczął liczyć się z tym, że twórcy “Samego życia” będą chcieli rozwiązać z nim współpracę. Śmierć Pawła Dunina nie była więc dla niego dużą niespodzianką.
"Samo życie" bez Pawła Dunina
- Wiedziałem, że producent będzie chciał się mnie pozbyć. Zanosiło się na to już od dłuższego czasu. No, i w końcu dostałem scenariusz odcinka, w którym mój bohater ma wypadek samochodowy i ginie. Trudno. Natomiast wiem, że ludzie później pisali listy do Polsatu z pytaniami, dlaczego tak się stało. Widzom to się nie spodobało - nie ukrywał Krzysztof Stelmaszyk.
Na brak pracy aktor nie musiał jednak narzekać, ponieważ stale występował i wciąż występuje na scenie. Już od czwartku fani będą mogli podziwiać go chociażby w sztuce “Okno na parlament” reżyserowanej przez Krystynę Jandę w warszawskim Och-Teatrze, gdzie partnerować będą mu m.in. Lidia Sadowa i Ola Szwed.
Źródło: plejada.pl