Lech Wałęsa napisał list do Trumpa. Ujawniono treść. Ostro go podsumował
Po ostatnich wydarzeniach w Białym Domu cały świat wstrzymał oddech. W obliczu dramatycznej sytuacji były prezydent Polski, Lech Wałęsa postanowił wziąć sprawy w swoje ręce.
Spotkanie Wołodymyra Zełenskiego i Donalda Trumpa w Białym Domu
Relacje na linii USA - Ukraina pozostają wyjątkowo napięte. Ostatnie spotkanie Donalda Trumpa z Wołodymyrem Zełenskim w Białym Domu wywołało międzynarodowe poruszenie, gdy zamiast dyplomatycznego dialogu między głowami obu państw, atmosfera była pełna napięcia i wzajemnych oskarżeń. Nieudane rozmowy dotyczące współpracy w zakresie eksploatacji ukraińskich zasobów mineralnych zaostrzyły sytuację wciąż walczącej z Rosyjskim najeźdźcą Ukrainy, a istniejący od wielu lat światowy układ sił stanął nagle pod znakiem zapytania.
W obliczu rosnących napięć głos zabrał także były prezydent Polski - Lech Wałęsa , który postanowił zareagować w mocny i bezpośredni sposób.

Lech Wałęsa interweniował ws. sytuacji Ukrainy
Lech Wałęsa opublikował na Facebooku list otwarty do Donalda Trumpa , w którym - razem z 39 innymi sygnatariuszami, w tym byłymi działaczami opozycji z czasów PRL - wyraził swoje "przerażenie" sytuacją. List jest odpowiedzią na pełne napięcia spotkanie Trumpa z Zełenskim, które według wielu obserwatorów odbiegało od standardów dyplomacji.
Wśród osób, które podpisały się pod listem, znaleźli się m.in. były prezydent Bronisław Komorowski , były marszałek Senatu Bogdan Borusewicz oraz znany aktor Andrzej Seweryn . Autorzy listu apelują do Trumpa o większe zaangażowanie w sprawy Ukrainy i przypominają historyczną rolę Stanów Zjednoczonych w walce o wolność w Europie.
Lech Wałęsa wystosował oficjalny list do Trumpa
W liście były prezydent i pozostali sygnatariusze nie kryją swojego niepokoju.
Relację z pańskiej rozmowy z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełeńskim oglądaliśmy z przerażeniem i niesmakiem. Pańskie oczekiwania co do okazywania szacunku i wdzięczności za pomoc materialną udzieloną przez Stany Zjednoczone walczącej z Rosją Ukrainie uważamy za obraźliwe. Wdzięczność należy się bohaterskim żołnierzom ukraińskim, którzy przelewają krew w obronie wartości wolnego świata - czytamy w liście.
Odnieśli się też do ich doświadczeń z czasów komunistycznych w Polsce.
Nasze przerażenie wywołało także to, że atmosfera w Gabinecie Owalnym podczas tej rozmowy przypominała nam tę, którą dobrze pamiętamy z przesłuchań przez Służbę Bezpieczeństwa i z sal rozpraw w komunistycznych sądach. Prokuratorzy i sędziowie na zlecenie wszechwładnej komunistycznej policji politycznej też nam tłumaczyli, że to oni mają w ręku wszystkie karty, a my żadnych
Podkreślili również, że bez wsparcia prezydenta Ronalda Reagana u schyłku zimnej wojny, pokonanie Związku Radzieckiego byłoby niemożliwe.
Domagali się od nas zaprzestania działalności, argumentując, że z naszego powodu cierpią tysiące niewinnych ludzi. Pozbawili nas wolności i praw obywatelskich, ponieważ nie godziliśmy się na współpracę z władzą i nie okazywaliśmy jej wdzięczności. Jesteśmy zszokowani, że podobnie potraktował pan Prezydenta Wołodymyra Zełeńskiego
Wałęsa i pozostali sygnatariusze zaapelowali do Trumpa o kontynuację tradycji amerykańskiego wsparcia dla wolności i demokracji.
Życie ludzkie jest bezcenne, nie da się zmierzyć jego wartości pieniędzmi. Wdzięczność należy się tym, którzy ponoszą ofiarę krwi i wolności. Dla nas, ludzi "Solidarności", byłych więźniów politycznych komunistycznego reżimu służącemu sowieckiej Rosji jest to oczywiste.
