Lesar wreszcie zabrała głos ws. Zillmann. Oficjalnie potwierdziła

Za kulisami "Tańca z Gwiazdami"

Po zakończeniu odcinka półfinałowego „Tańca z gwiazdami”, w którym para Janja Lesar i Katarzyna Zillmann musiała pożegnać się z programem, atmosfera wokół obu pań była mocno naładowana emocjami. Zillmann nie ukrywała rozczarowania, a widzowie i media natychmiast zaczęli zastanawiać się, co właściwie wydarzyło się za kulisami. Przez pewien czas towarzyszyła temu cisza — żadna z zainteresowanych nie komentowała szczegółów, ograniczając się jedynie do zdawkowych podziękowań za głosy i wsparcie fanów.

Pierwsze przełamanie nastąpiło dopiero teraz. Janja Lesar ujawniła, jak duże znaczenie miała dla Katarzyny Zillmann sama obecność w półfinale, a jeszcze większe — fakt odpadnięcia tuż przed finałem. Tancerka potwierdziła, że emocje sportsmenki były dużo silniejsze, niż mogło się wydawać na ekranie. Jak przekazała Janja w rozmowie z Faktem:

Bardzo ją to boli. Ona czuje się wręcz upokorzona troszkę. Chodzi o to, że wydaje ci się nagle, że jesteś gorszy od innych. Coś takiego w tobie jest, szczególnie jak jesteś sportowcem. Ona nie przegrała olimpiady, a przegrała "Taniec z gwiazdami". 

To porównanie nie jest przypadkowe, bowiem Zillmann ma bogaty dorobek sportowy i choć w trakcie zawodów nieraz musiała mierzyć się z presją, to jednak nigdy nie opisywała swoich porażek jako szczególnie dotkliwych.

Lesar ujawniła także, że sama była przekonana, iż wraz z Zillmann uda im się dotrzeć do wielkiego finału. Mimo to ostateczny werdykt widzów okazał się nie po ich stronie. Tancerka przyznaje, że przyjęła wynik z pełnym zrozumieniem, ale nie ukrywa, że do ostatniego momentu miała nadzieję na finałowy taniec.

Relacja Kasi i Janji

Drugą częścią oficjalnego stanowiska Lesar stało się potwierdzenie, że relacja z Zillmann nie była typową współpracą taneczną. W przestrzeni publicznej pojawiały się różne opinie — jedni mówili o perfekcyjnym dopasowaniu charakterów, inni wskazywali na naturalną bliskość, jaka powstaje między partnerami spędzającymi razem kilkanaście godzin dziennie na treningach. 

W najnowszym komentarzu Lesar wyjaśniła, że proces wspólnej pracy z Zillmann wykraczał poza ramy standardowej uczestniczki i jej trenerki. Jak zaznaczyła:

Strasznie się zżyłam z Kasią. Wiesz, czasami jest tak, że nie przeżywasz tak intensywnie tego odpadnięcia, raczej jest to jakaś taka ulga, że fajnie było, ale się zakończyło i tak dalej, ale dwa razy mi się zdarzyło, że strasznie cierpiałam

Jeszcze przed oficjalnym komentarzem Lesar, Katarzyna Zillmann sama zaznaczała, że nie zamierza kończyć przygody z tańcem, nawet po odejściu z programu. Przyznała również, że liczy na dalszy kontakt z tancerką. 

Choć żadna z nich nie przedstawia konkretnych planów, pozostawiają jasny sygnał, że obie strony zainteresowane są utrzymaniem kontaktu.

Janja Lesar potwierdza

Najważniejsze słowa padły jednak dopiero na końcu jej wypowiedzi. Według Lesar relacja między nią a Zillmann nie była tylko formalną współpracą w ramach programu.

No ta relacja jest bliska. My się totalnie połączyłyśmy, totalnie się porozumiałyśmy - wyjawiła Faktowi.

To pojęcie, choć krótkie, stało się kluczowe, ponieważ zamyka serię domysłów dotyczących charakteru ich więzi. W ostatnich tygodniach pojawiały się pytania o to, czy ich relacja ograniczała się do kwestii zawodowych. Lesar, omawiając sprawę spokojnie i z pełną odpowiedzialnością, potwierdziła, że była to więź znacząca emocjonalnie i obustronnie ważna.